Wydział Chemiczny Politechniki Gdańskiej Liderem Innowacyjności 2025

Naszą rolą jest nie tylko prowadzenie badań naukowych, ale współpraca z przemysłem i kształcenie nowych kadr. Dr hab. inż. Jacek Gębicki, prof. PG
Izabela Blimel: Panie Dziekanie, proszę opowiedzieć o podejściu, które charakteryzuje Pański sposób zarządzania Wydziałem Chemicznym Politechniki Gdańskiej. Jakie wartości, strategie i metody są dla Pana kluczowe w kierowaniu wydziałem oraz jakie cele stawia Pan przed sobą w kontekście rozwoju tej jednostki?
Dr hab. inż. Jacek Gębicki, prof. uczelni, Dziekan Wydziału Chemicznego Politechniki Gdańskiej: Jako technolog mam własną filozofię zarządzania Wydziałem, a mianowicie uważam, że kluczowa jest współpraca z przemysłem i wdrażanie nowych rozwiązań. Tak jak chemik często tego nie dostrzega, ponieważ jego obszarem działania jest głównie laboratorium i badania podstawowe, to technolog patrzy szerzej, ponieważ dąży do tego, aby opracowane rozwiązania osiągnęły jak największą wartość i były gotowe do wdrożenia.
Jednakże, problemem, z którym się mierzymy, jest tzw. „wąskie gardło” – czyli brak środków na przeniesienie pomysłu z etapu badawczego na wyższy poziom gotowości technologicznej (TRL). Dlatego tak ważne są projekty z przemysłem i otoczeniem gospodarczym, które umożliwiają wdrażanie innowacji. Warto zauważyć, że finansowanie nie musi pochodzić wyłącznie z grantów naukowych – istnieją również inne fundusze, np. Wojewódzkie Fundusze Ochrony Środowiska, które mogą wspierać innowacyjny rozwój technologii.
Podsumowując, chemicy koncentrują się na badaniach podstawowych, natomiast technolodzy – jako przedstawiciele nauk stosowanych – prowadzą projekt do samego końca, aż do jego wdrożenia. W moim przekonaniu, współpraca z przemysłem powinna opierać się na szybkim reagowaniu na zmiany rynkowe i dostarczaniu gotowych rozwiązań, które można od razu komercjalizować. Jeśli pojawi się konkretne rozwiązanie, przemysł jest gotów je kupić.
W Europie i na świecie nikt nie czeka, aż naukowcy sami coś zaproponują i będą próbować wdrażać – kluczowe jest połączenie nauki z przemysłem. Idea współpracy między tymi sektorami, często określana jako “marriage of science and industry”, ma na celu przyspieszenie wdrożeń innowacji. Jednak statystyki wskazują, że odsetek wspólnych projektów naukowo-przemysłowych, zakończonych wdrożeniem, jest niższy niż 1% w Polsce – to zdecydowanie za mało.
I.B.: Gdzie leży problem? Czy przyczyną jest niedostateczne finansowanie nauki w Polsce?
J.G: Faktem jest, że nakłady na badania i rozwój są zbyt niskie. Z drugiej strony można się zastanowić, czy liczba uczelni w Polsce nie jest zbyt duża w stosunku do dostępnych środków. Budżet na naukę jest ograniczony, a skoro dzieli się go pomiędzy wiele jednostek, to na każdą z nich przypada relatywnie mniej środków. Być może konsolidacja uczelni lub wyróżnianie najlepszych pozwoliłaby na efektywniejsze wykorzystanie dostępnych funduszy. Wielkiej nauki nie da się rozwijać bez odpowiedniego finansowania. Czasy przełomowych wynalazków, powstających w warunkach ograniczonych zasobów, jak na początku XX wieku, już minęły. Dziś, aby stworzyć coś znaczącego, konieczne są duże nakłady finansowe.
Naszą rolą jest nie tylko prowadzenie badań, ale także współpraca z przemysłem i kształcenie nowych kadr. Studenci, których uczymy, w przyszłości będą stanowić kadrę zarządzającą i aktywnie uczestniczyć w rozwoju gospodarki. Dlatego tak ważne jest, aby już na etapie edukacji uczyli się współpracy z sektorem przemysłowym.
Jednak to zadanie nie jest proste. Jeśli uczelnie nie współpracują na szeroką skalę z przemysłem, trudno zmienić sposób myślenia i dostosować działalność badawczą do realnych potrzeb gospodarki. Kluczowe jest zrozumienie, że nauka powinna nie tylko poszerzać wiedzę, ale także odpowiadać na wyzwania stojące przed przemysłem i wspierać jego rozwój. Ja w ten sposób postrzegam działalność Politechniki Gdańskiej i Wydziału Chemicznego.
I.B.: Jaka jest struktura i obszary badań Wydziału Chemicznego PG?
J.G.: Wydział składa się z 12 katedr, z których 6 mają charakter technologiczny lub biotechnologiczny, pozostałe charakter podstawowy lub pośredni. To właśnie katedry technologiczne i biotechnologiczne mają najaktywniejszą współpracują z przemysłem, ponieważ ich badania znajdują bezpośrednie zastosowanie w praktyce. Przemysł może na nas liczyć – zleca nam badania, a my jesteśmy w stanie je rzetelnie wykonać. Dzięki temu pozyskujemy dodatkowe środki finansowe.
Jako dziekan Wydziału postrzegam tę współpracę jako szansę na stabilność i rozwój. W sytuacji, kiedy mamy coraz mniej studentów, stoimy przed trudnym pytaniem: co możemy zrobić? Oczywiście, jedną z opcji i to bardzo nieakceptowaną i niepopularną jest redukcja zatrudnienia, ale zamiast tego staram się szukać alternatywnych rozwiązań i jednym z nich jest praca na rzecz zdobywania większej liczby projektów i rozwijania relacji z przemysłem.
Przykładem mogą być działania podejmowane przez nasze katedry. Katedra Technologii Polimerów prowadzi badania nad zastępowaniem klasycznych polimerów biopolimerami – rozwiązanie to znajduje realne zastosowanie w otoczeniu gospodarczym i przynosi dochody z tytułu udzielonych licencji. Katedra Korozji i Elektrochemii specjalizuje się m. in. w monitoringu korozji oraz zabezpieczeniach antykorozyjnych tematem niezwykle istotnym dla wielu gałęzi przemysłu, takich jak: przemysł stoczniowy, rafineryjny, petrochemiczny, hutniczy. Również inne zakłady produkcyjne często zwracają się do nas z propozycją współpracy w tym zakresie.
Innym kluczowym obszarem badań zajmuje się Katedra Inżynierii Procesowej i Technologii Chemicznej, między innymi, realizowane są projekty, dotyczące wykorzystywania gazu niskokalorycznego do produkcji paliw alternatywnych. Rozwijamy również technologie wodorowe, szczególnie w kontekście paliw syntetycznych (e-fuels).
Kolejnym przykładem innowacyjnego podejścia jest współpraca z zakładami przetwórstwa rybnego, która swoje początki miała jeszcze w latach 60 ubiegłego wieku. W tym miejscu, chciałbym wspomnieć profesora Z. Sikorskiego, który rozwijał badania nad zagospodarowaniem odpadów spożywczych, a jego prace zostały później rozwinięte przez pracowników Katedry zajmującej się technologią i biotechnologią żywności.
Dziś ta katedra aktywnie angażuje się w projekty związane z gospodarką odpadami i nowoczesnymi technologiami żywnościowymi. Wymieniać można jeszcze wiele przykładów zaangażowania katedr Wydziału Chemicznego we współpracę z otoczeniem gospodarczym na koniec skupiłbym się na flagowym leku na osteoporozę (Osteomix), opracowanym przez zespół prof. J. Rachonia we współpracy z pracownikami Zakładu Farmaceutycznego POLPHARMA S.A.
Jeszcze raz należy podkreślić, że przedstawiłem tylko mały wycinek tego, co Wydział i poszczególne Katedry, realizują i mają do zaoferowania do współpracy z otoczeniem gospodarczym.
Moim marzeniem jest, aby wszystkie katedry Wydziału Chemicznego Politechniki Gdańskiej były aktywnie zaangażowane we współpracę z przemysłem. Uważam, że to klucz do dalszego rozwoju i wzmocnienia pozycji naszej uczelni w świecie nauki i gospodarki Polski.
I.B.: W jaki sposób system edukacji może skutecznie przygotowywać nowe kadry do aktywnego udziału w rozwoju innowacyjnej gospodarki?
J.G.: Jestem osobą, która ukończyła studia, ale nie związała swojej kariery od razu z uczelnią. Przez sześć lat pracowałem zarówno w kraju, jak i za granicą, zdobywając doświadczenie w zawodzie oraz poza nim. Dzięki temu, mogę z perspektywy absolwenta Wydziału Chemicznego PG ocenić, co było mi najbardziej potrzebne, aby odnaleźć się w przemyśle chemicznym i branżach pokrewnych.
Z perspektywy czasu, uważam, że w programie studiów jest zbyt duży nacisk na teorię, a zbyt mało zajęć praktycznych. Oczywiście miałem solidne przygotowanie, ponieważ ukończyłem technikum chemiczne, gdzie zdobyłem szerokie umiejętności manualne i praktyczne. Jednak nie każdy student ma taki start, dlatego warto zastanowić się, jak lepiej dostosować program nauczania do realnych wymagań rynku pracy.
Obecnie, w dobie laptopów, telefonów komórkowych i dostępu do niemal nieograniczonych zasobów informacji, studenci nie przyswajają wiedzy w taki sposób, jak miało to miejsce kiedyś. Dawniej uczęszczaliśmy na wykłady, ponieważ były one jednym z niewielu źródeł wiedzy, a alternatywą była biblioteka, gdzie dostępność podręczników była dość ograniczona. W tamtych czasach kluczową rolę odgrywało kształtowanie pamięci – ile informacji człowiek zapamiętał, tyle faktycznie posiadał. Wiedza zgromadzona w głowie była czymś, czego nikt nie mógł mu odebrać.
Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Młodzi ludzie często zadają sobie pytanie: Po co mam się tego uczyć, skoro mogę to w każdej chwili znaleźć w internecie? W efekcie podchodzą do nauki w sposób wybiórczy. Nowe pokolenie studentów wymaga innego podejścia do kształcenia – bardziej praktycznego niż teoretycznego.
Ta zmiana mentalności sprawia, że wielu pracowników katedr zaczyna zastanawiać się, jak skutecznie dotrzeć z informacjami do studenta. Dziś wydaje mi się, że powinniśmy większy nacisk kłaść na zdobywanie przez studenta kompetencji techniczno-inżynierskich, technologicznych, biotechnologicznych, które uczą umiejętności praktycznych i podejmowania rozwiązywania problemów, które będą niezbędne w przemyśle.
Student musi zdobyć umiejętności manualne, takie jak: obsługa podstawowych urządzeń przemysłowych czy aparatury kontrolno-pomiarowej. Powinien umieć przewidzieć i wykonać czynności techniczne, np. odkręcić i zakręcić zawór, zmierzyć ciśnienie, czy temperaturę, przeprowadzić pomiary związane ze zmianą pH lub temperatury w procesie technologicznym lub biotechnologicznym. Wiedza teoretyczna to jedno, ale bez praktyki student nie będzie w stanie należycie rozpoznać i obsłużyć urządzeń stosowanych w przemyśle.
Dlatego zależy nam na tym, aby zwiększyć praktyczny wymiar kształcenia, a mając ograniczoną liczbę studentów, chcemy ich wspierać poprzez współpracę katedr z przemysłem, m.in. poprzez organizowanie praktyk i staży. Dzięki temu przedsiębiorcy mogą bliżej poznać naszych studentów i zobaczyć ich umiejętności w rzeczywistych warunkach pracy. Często zdarza się, że po takim stażu firmy chcą kontynuować współpracować z naszymi absolwentami.
I.B.: W jaki sposób motywuje Pan pracowników?
J.G.: Na wydziale mamy kilka mechanizmów, które mogą motywować pracowników. Jednym ze sposobów, który ja stosuję, jest zachęcanie do pisania i aplikowania o projekty badawcze, czy pozyskiwanie badań zleconych z otoczenia gospodarczego. Jeśli ktoś regularnie składa wnioski o projekty badawcze, zwiększa swoje szanse na zdobycie finansowania. Pracuję na uczelni od 17 lat i zrealizowałem lub realizuję 19 projektów badawczo-rozwojowych, które stanowią podstawę mojej działalności zawodowej. Wciąż aplikuje o nowe i chciałbym, aby wszyscy pracownicy Wydziału mieli możliwość prowadzenia własnych projektów badawczych, a zwłaszcza takich, gdzie konsorcjantem jest przedstawiciel przemysłu. Ale niestety, tak zawsze nie jest – i na pewno jest jeszcze dużo do zrobienia w tej materii. Oczywiście nie każdy projekt zostaje zaakceptowany do finansowania – ale, aby zdobyć te wspomniane 19 projektów w moim przypadku, musiałem złożyć ich ponad 40, a być może nawet więcej. Jednak każdy naukowiec wie, że projekty badawcze to klucz do ich rozwoju. Bez nich trudno realizować własne badania, a bez badań nie ma postępu naukowego danego naukowca. Kolejnym czynnikiem motywacyjnym jest częściowa redukcja pensum dydaktycznego – ponieważ każdy pracownik naukowo-dydaktyczny musi zrealizować określoną liczbę godzin zajęć ze studentami. Ta redukcja pozwala pracownikowi więcej czasu poświęcić na zdobywanie funduszy do prowadzenia własnych badań. Pozostaje również wsparcie finansowe na prowadzenie badań z Rezerwy Dziekana, ale tą zachętę stosuję tylko dla młodych naukowców, aby ich wesprzeć w początkowych etapach kariery naukowej i zawodowej.
Reasumując, uważam, że prawdziwy naukowiec rozwija się poprzez realizację projektów, a współpraca z przemysłem daje mu większe możliwości i stabilność zawodową.
Gdy objąłem funkcję dziekana, zacząłem otwarcie mówić o realiach – nie koloryzuję sytuacji, postanowiłem przedstawić ją taką, jaka jest. Przyszłość naukowców na uczelni zależy od ich aktywności w zdobywaniu środków na prowadzenie własnych badań i współpracy z przemysłem. Dziś, jednym z moich najważniejszych zadań jest aktywizowanie wszystkich pracowników, aby angażowali się w pozyskiwanie projektów i szukali nowych możliwości finansowania swoich badań.
Zatrudniłem także specjalistkę ds. promocji Wydziału Chemicznego, która ma za zadanie nie tylko dotrzeć do młodych ludzi przez media społecznościowe i zachęcić, że warto u nas studiować, ale również promować nasz Wydział w regionie, że otwieramy się z naszym doświadczeniem, kadrą i zapleczem laboratoryjnym na współpracę z przemysłem chemicznym i pokrewnym.
Przez takie działania, chcemy pokazać, że warto studiować na naszym Wydziale, bo oferujemy ciekawe możliwości zawodowe, mamy współpracę z przemysłem, świetne środowisko naukowe oraz studenckie koła naukowe, w których studenci mogą się również dodatkowo rozwijać.
I.B.: Z którymi kluczowymi firmami współpracuje Wydział?
J.G.: Strategicznymi partnerami Wydziału ze względu na lokalizację jest koncern, połączonych w 2022 roku, firm PKN Orlen z Grupą Lotos. Nie ukrywamy, że we wcześniejszych latach ta współpraca była dość ograniczona, ale obecnie ze względu na niż demograficzny, wykwalifikowany inżynier jest w cenie. PKN Orlen potrzebuje takich pracowników i ta współpraca na nowo rozwija się dość dynamicznie. Dla naszych absolwentów jest to duża szansa rozwoju mimo, że często zaczynają swoją pracę od aparatowego, ale aby w przyszłości stać się dobrym i kompetentnym mistrzem, kierownikiem, szefem produkcji, konieczne jest przejście przez stanowisko operatora i zdobycie doświadczenia.
Warto zauważyć, że w ostatnim czasie rynek pracy w regionie znacząco się rozwinął, otwierając nowe możliwości zawodowe. Choć na pierwszy rzut oka nie zawsze dostrzega się ich bezpośredni związek z chemią, czy technologią, to na przykład gospodarka odpadami i ich utylizacja, jest z nią ściśle powiązana.
W Gdańsku działa Zakład Utylizacji, a niedawno powstał także Zakład Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych. Obecnie, w całej Polsce funkcjonuje dziesięć tego typu zakładów, podczas gdy eksperci szacują, że potrzeba ich co najmniej trzydziestu. Oznacza to, że sektor gospodarki odpadami znajduje się w fazie dynamicznego rozwoju i w nadchodzących latach będzie intensywnie rozbudowywany.
Dość często powtarzam także studentom: „To nie jest tylko praca z odpadami ale naprawdę dochodowy sektor”. Gospodarka odpadami to jedna z kluczowych gałęzi nowoczesnego, zrównoważonego rozwoju. Obejmuje nie tylko spalarnie, ale także biogazownie, kompostownie, fermentacje oraz zaawansowane systemy recyklingu. To znacznie więcej niż tylko pozbywanie się odpadów – to sektor, który generuje nowe technologie, miejsca pracy i realne korzyści.
Nowoczesne zakłady przetwarzania odpadów wdrażają innowacyjne rozwiązania pozwalające na odzysk energii, produkcję paliw alternatywnych i ponowne wykorzystanie surowców. Wzrost świadomości ekologicznej społeczeństwa oraz rosnące wymagania unijne sprawiają, że inwestycje w tę branżę stają się nie tylko koniecznością, ale także doskonałą okazją biznesową. W obliczu rosnącej produkcji odpadów oraz wyzwań związanych z ochroną środowiska możemy być pewni, że gospodarka odpadami i odzysk energii stanie się jednym z kluczowych sektorów przyszłości.
Na naszym Wydziale, we współpracy z Wydziałem Inżynierii Lądowej i Środowiska PG, otworzyliśmy pilotażowy kierunek „Inżynieria odzysku surowców i energii”. To nowatorski kierunek, z którego jesteśmy dumni, bo opracowaliśmy całkowicie nowy model nauczania, dostosowany do współczesnych wyzwań gospodarki obiegu zamkniętego.
Każdy student tego kierunku uczy się w systemie 10-tygodniowym przez kolejne 5 tygodni realizują tzw. projekt procesowy, który polega na pracy w konkretnym zakładzie, zajmującym się odzyskiem energii lub surowców. W tym czasie studenci rozwijają swoje umiejętności, uczą się pobierania i analizowania próbek, poznają procesy technologiczne i biotechnologiczne porównują pozyskaną teorię na uczelni z praktyką przemysłową. Taki cykl zajęć teoretyczno-praktycznych powtarza się co semestr, co pozwala na stopniowe zdobywanie doświadczenia w różnych sektorach gospodarki odpadowej i odzysku surowców i energii.
Dzięki takiemu podejściu absolwenci kończą studia z praktycznym doświadczeniem i są gotowi do pracy „z marszu”. Wiedzą, jak funkcjonują zakłady w regionie, i nie boją się wyzwań zawodowych.
Dlatego ten kierunek studiów mogę polecić z pełnym przekonaniem, gdyż gwarantuje on praktyczny program nauczania, który dostarcza studentom nie tylko wiedzy teoretycznej, ale przede wszystkim umiejętności praktycznych. Zakłady, zajmujące się gospodarką odpadami, zarówno te w Gdańsku, jak i w regionie pomorskim, chętnie będą zatrudniać absolwentów tego kierunku. Potrzebują wykwalifikowanych pracowników, którzy znają procesy technologiczne i nie wymagają dodatkowego szkolenia, a nasi absolwenci będą świetnie przygotowani.
Wymieniłem tylko kilka firm z którymi Wydział współpracuje, lista jest długa i obejmuje wiele sektorów gospodarki od produkcji żywności, produkcji leków, produkcji i magazynowaniu zielonej energii, produkcji polimerów, produkcji kosmetyków po analitykę i monitoring procesów technologicznych i biotechnologicznych.
I.B.: Jak przebiega współpraca międzynarodowa Wydziału Chemicznego Politechniki Gdańskiej?
J.G.: Współpraca międzynarodowa naszego Wydziału odbywa się na kilku płaszczyznach. Jednym z kluczowych aspektów jest wymiana studencka, głównie w ramach programu Erasmus+. Dzięki niemu nasi studenci mogą studiować przez semestr lub dwa na zagranicznych uczelniach, a my przyjmujemy studentów z innych krajów. System ten został zaprojektowany w taki sposób, aby zapewnić mobilność akademicką bez zakłóceń w toku studiów. Z naszego wydziału wyjeżdża około 20 studentów rocznie, co nie jest może dużą liczbą, a przyjeżdża około 5-10 studentów zagranicznych.
Co ważne, Politechnika Gdańska jest także częścią europejskiego konsorcjum ENHANCE, zrzeszającego obecnie 10 czołowych europejskich uczelni technicznych. W ramach tej współpracy staramy się tworzyć warunki do mobilności studentów i pracowników między uczelniami partnerskimi, m.in. ze Szwajcarii, Włoch, Holandii, Niemiec, czy Norwegii.
Kolejnym istotnym aspektem międzynarodowej współpracy jest szkoła doktorska, która działa na poziomie centralnym dla całej uczelni. Każdego roku ok. 40% doktorantów stanowią obcokrajowcy – limit ten jest niemal zawsze w pełni wykorzystywany. Obecnie, do Polski przyjeżdża wielu doktorantów z Azji i Afryki.
Mobilność na naszym Wydziale jest dobrze rozwinięta, m. in. dzięki różnym programom z IDUB (Inicjatywa Doskonałości Uczelnia Badawcza). Dzięki tym programom, nie tylko nasi pracownicy mogą wyjeżdżać na zagraniczne uczelnie w celu odbycia stażu, ale również mamy możliwość zapraszania naukowców z innych krajów. W porównaniu do sytuacji, np. sprzed 10 lat, współpraca międzynarodowa jest obecnie znacznie lepiej zorganizowana i daje znacznie większe możliwości i zwiększa zakres współpracy.
Programy mobilnościowe obejmują nie tylko kadrę naukową, ale także pracowników administracyjnych, którzy mogą wyjeżdżać na szkolenia zagraniczne. Takie inicjatywy przyczyniają się do podnoszenia kompetencji i dalszego rozwoju naszego Wydziału.
I.B.: Czy jest Pan zadowolony z laboratoriów na Wydziale?
J.G.: Wydział Chemiczny Politechniki Gdańskiej składa się z czterech budynków, w tym zabytkowego, 120-letniego obiektu. Choć historyczna infrastruktura ma swój urok, współczesna chemia, technologia czy biotechnologia wymaga nowoczesnych, przestronnych i dobrze wyposażonych laboratoriów, które spełniają najwyższe standardy funkcjonalności i bezpieczeństwa. Modernizacja i remonty zabytkowych budynków to proces znacznie bardziej kosztowny niż budowa nowych obiektów. Każda zmiana wymaga bowiem zgody konserwatora zabytków, który narzuca określone warunki. Aby je spełnić, konieczne są więc duże nakłady finansowe. Na pewno potrzebujemy dodatkowej infrastruktury laboratoryjnej oraz dodatkowych powierzchni dla hal technologicznych i biotechnologicznych. Obecnie dysponujemy dobrze wyposażonym zapleczem laboratoryjnym umożliwiającym prowadzenie zajęć dydaktycznych i naukowych dla studentów i doktorantów na najwyższym poziomie, posiadamy również hale technologiczne, które oferują zajęcia z użyciem aparatury specjalistycznej i unikatowej w skali kraju i Europy. Jednak nie ukrywam, że ambicje Wydziału, co do poszerzenia przestrzeni laboratoryjnych i hal technologiczno-biotechnologicznych, są dość duże i dążymy do tego, aby te ambicje zaspokoić.
Rektor PG prof. dr hab. inż. Krzysztof Wilde zna nasze ambicje i obiecał, że dobro Wydziału Chemicznego również leży Mu na sercu i w miarę możliwości wesprze Wydział w tych dążeniach. Byłoby to istotne wsparcie dla badań naukowych i dydaktyki.
I.B.: Jakie konkretne projekty realizowane przez Politechnikę Gdańską w ramach kryterium wpływu na środowisko uważa Pan za istotne? W jaki sposób przyczyniają się one do poprawy jakości życia mieszkańców Gdańska i okolic?
J. G.: Do końca roku 2025 roku jesteśmy zobligowani do złożenia raportu w ramach procesu ewaluacyjnego, który obejmuje trzy główne kryteria: kryterium publikacyjne i patentowe, kryterium pozyskiwania środków na realizację badań oraz współpracę z otoczeniem gospodarczym oraz kryterium wpływu na społeczeństwo poprzez naszą działalność naukowo-wdrożeniową. To ostatnie kryterium, choć może wydawać się enigmatyczne, jest dla nas szczególnie istotne i jestem zadowolony z projektów, które realizujemy w tym zakresie.
Wpływ na społeczeństwo można oceniać na różnych poziomach: międzynarodowym, krajowym i lokalnym. Choć dość trudno jest osiągnąć globalny wpływ poprzez nasze działania naukowo-wdrożeniowe, to z pewnością mamy dość duże przełożenie na skalę krajową i lokalną. Jestem dumny z tego, że nasze projekty mają realny wpływ na poprawę jakości życia – mieszkańcy Gdańska, czy okolic zauważają, że Politechnika Gdańska rzeczywiście poprzez swoje działania na polu naukowo-wdrożeniowym przyczynia się do poprawy jakości środowiska i bytu społeczeństwa. Dzięki naszym projektom mamy czystsze powietrze, lepszą wodę, lepsze drogi, nowe leki, czy innowacyjne rozwiązania technologiczne w sektorze przemysłu chemicznego i pokrewnego.
Przykładem naszego wkładu jest już wspomniana współpraca w leczeniu osteoporozy we współpracy z firmą „Polpharma” w Starogardzie Gdańskim, wspólny projekt międzywydziałowy wraz z PKN Orlen na wdrożenie ekologicznego asfaltu, umożliwiającego redukcję zanieczyszczeń emitowanych przez samochody, czy współpraca z Zakładami Tłuszczowymi Kruszwica w zakresie ulepszania olejów roślinnych pod kątem prozdrowotnym, to kolejne dowody na to, że nasze badania mają realny wpływ na poprawę jakości życia.
Należy podkreślić, że nasze wszystkie projekty mają znaczący, pozytywny wpływ na społeczeństwo i środowisko. Zdajemy sobie również sprawę, że przed nami jeszcze wiele pracy, aby osiągnąć spektakularny wkład naukowo-wdrożeniowy w wymiarze globalnym.
W każdej dziedzinie staramy się wprowadzać innowacje i doskonalić technologię. Właśnie te stopniowe, ale ważne zmiany, stanowią fundament naszej pracy.
I.B.: Jaką ocenę posiadają dyscypliny naukowe na Wydziale Chemii PG?
J.G.: Jeśli chodzi o dyscypliny naukowe reprezentowane na Wydziale Chemicznym Politechniki Gdańskiej, są dwie główne: nauki chemiczne oraz inżynieria chemiczna. Dyscyplinę nauki chemiczne reprezentuje ponad 150 pracowników. Z kolei inżynieria chemiczna jest reprezentowana przez ok 40 pracowników. Obie dyscypliny, zarówno nauki chemiczne i inżynieria chemiczna posiadają najwyższą kategorię A+, co stanowi potwierdzenie wysokiej jakości naszej pracy oraz prowadzonych badań naukowo-wdrożeniowych.
I.B.: Jakie wyzwania stoją przed Wydziałem, w Pana ocenie?
J.G.: W zakresie publikacji naukowych już osiągnęliśmy etap, w którym potrafimy nasze wyniki przedstawiać w czasopismach z listy JCR z bardzo wysokimi IF, jednak wciąż brakuje nam spektakularnych osiągnięć w postaci bycia autorem, czy współautorem w dwu najbardziej prestiżowych czasopismach naukowych w naszej dziedzinie, chodzi mi o: Science i Nature, choć malutkie sukcesy w ostatnich latach Wydział Chemiczny już osiągnął. Wyzwanie, przed którym stoimy, to umiejętność przekształcenia tych osiągnięć w konkretne korzyści finansowe, zwłaszcza poprzez współpracę z przemysłem oraz pozyskiwanie większej liczby projektów, w szczególności międzynarodowych, takich jak te realizowane w ramach programu Horyzont Europa czy ERC. Na pewno rozszerzenie współpracy z przemysłem, realizacja wspólnych projektów wdrożeniowych, systematyczne zwiększanie rozpoznawalności wydziału w kraju i za granicą, czy zachęcenie młodych ludzi do studiowania na Naszym Wydziale, to są aktualne wyzwania Wydziału. Jako dziekan chciałbym aby nasz Wydział Chemiczny należał do czołówki Wydziałów Chemicznych w Polsce i Europie. To są wyzwania nad którymi chcemy i musimy pracować.
I.B.: Jako dyrektor Centrum Technologii Wodorowych z pewnością ma Pan wgląd w kierunki rozwoju w tej dziedzinie. Jakie wyzwania oraz perspektywy stoją przed technologiami wodorowymi w najbliższej przyszłości?
J. G.: Europejska dyrektywa RED III trochę ostudziła zapędy i hura optymizm w sektorze technologii wodoru, a zwłaszcza wodoru zielonego. Wciąż nie obserwujemy znaczących zmian na rynku, a produkcja zielonego wodoru, uzyskiwanego z elektrolizera, pozostaje nieopłacalna, jeżeli nie zastosujemy do tego taniej energii z OZE. Aktualnie energia konsumowana w proces produkcji zielonego wodoru jest większa niż ta, którą można potem uzyskać z otrzymanego wodoru. Zużycie wodoru do produkcji nawozów azotowych, czy w procesach petrochemicznych, jest tak gigantyczne, że obecnie nie ma podstaw, aby zaspokoić te zapotrzebowanie wodorem zielonym. Bez wsparcia rządu i zachęt finansowych, firmom nie opłaca się produkować, magazynować i przetwarzać wodór. Również procesy legislacyjne nie nadążają za potrzebami rynku. Reasumując w sektorze przemysłu chemicznego napotykamy same trudności w zastosowaniu na pełną skalę zielonego wodoru. Dość optymistycznie wygląda sytuacja w zastosowaniu wodoru, w tym wodoru zielonego w motoryzacji, czy transporcie miejskim, choć możliwe, pozostaje to wciąż wyzwaniem ze względu na wciąż drogie rozwiązania i cenę takich aut.
Na Politechnice Gdańskiej, rektor PG, powołał Centrum Technologii Wodorowych i to Centrum jest przygotowane na współpracę z otoczeniem gospodarczym w zakresie produkcji, magazynowania i przetwarzania wodoru. Centrum Technologii Wodorowych PG chce wspierać firmy w pozyskiwaniu i realizacji wspólnych projektów, wykonywać dla tych firm ekspertyzy i badania zlecone oraz prowadzić zakrojoną na szeroką skalę edukację w zakresie wodoryzacji i dekarbonizacji przemysłu. Przykładem takiej współpracy z otoczeniem gospodarczym jest wspólne składanie projektu międzynarodowego z PKN Orlenem, o akronimie „Bursztynowa Dolina Wodorowa”. Założenia projektu są takie aby w rejonie Województwa Pomorskiego stworzyć łańcuch wartości gospodarki wodorowej. Liczymy, że pozyskanie funduszy na realizację takiego projektu będzie impulsem dla regionu, jeśli chodzi o rozwój technologii wodorowych.
Podsumowując, jednak z optymizmem patrzę w przyszłość, jeżeli chodzi o wodoryzację przemysłu czy transportu, ponieważ rozwijające się bardzo szybko technologie offshore na Morzu Bałtyckim mogą w niedalekiej przyszłości dostarczyć nadmiar energii, którą wykorzystuje się do produkcji wodoru jako paliwa, substratu do produkcji chemikaliów, czy magazynu energii. Dodając do tego planowaną budowę elektrowni jądrowej, wydaje się, że rejon Województwa Pomorskiego stanie się atrakcyjnym miejscem pracy i rozwoju naukowego i zawodowego.
I.B.: Dziękuję za rozmowę i życzę utrzymania kategorii A+ oraz wdrażania krok po kroku innowacyjnej strategii zarządzania Wydziałem.
