Centra Badawczo – Rozwojowe Uniwersytetu Zielonogórskiego

Łączymy biznes, naukę i technologie, tworząc ekosystem dla firm.
Radosław Grech, Prezes Zarządu
Izabela Blimel: Jakie były początki Pana kariery zawodowej?
Mgr inż. Radosław Grech, Prezesa Parku Naukowo-Technologicznego Uniwersytetu Zielonogórskiego: Od początku mojej kariery zawodowej jestem związany z sektorem energetycznym, koncentrując się na wdrażaniu nowych technologii i realizacji innowacyjnych projektów. Po ukończeniu studiów rozpocząłem pracę w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej (PWSZ), w Sulechowie, gdzie już w trakcie nauki angażowałem się w działalność uczelni. Powierzono mi wtedy realizację projektu budowy Centrum Energetyki Odnawialnej, mającego na celu stworzenie nowoczesnej infrastruktury badawczo-rozwojowej.
Budowa infrastruktury badawczej była kluczowym etapem tego przedsięwzięcia. Gdy zakończyliśmy ten proces, ówczesny rektor, zwrócił się do mnie z propozycją zarządzania nowo powstałym centrum. W ten sposób narodziła się koncepcja spółki badawczo-rozwojowej – jednostki zajmującej się transferem wiedzy oraz zarządzaniem infrastrukturą badawczo-rozwojową.
Centrum Energetyki Odnawialnej (CEO) funkcjonuje od 2011 roku. Od tego czasu rozwijamy ofertę w obszarze energetyki odnawialnej, wzmacniamy markę oraz rozszerzamy zakres świadczonych usług. Współpracowaliśmy w szerokim zespole, dążąc do ciągłego rozwoju jednostki.
W pewnym momencie nastąpiło połączenie Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Sulechowie z Uniwersytetem Zielonogórskim. W wyniku tej fuzji, powstała nowa struktura, w ramach której zaczęliśmy funkcjonować jako jeden z trzech kluczowych ośrodków badawczo-rozwojowych Uniwersytetu Zielonogórskiego. Obecnie działamy jako integrator trzech ośrodków B+R Uniwersytetu Zielonogórskiego – Parku Naukowo-Technologicznego, Centrum Energetyki Odnawialnej oraz Lubuskiego Ośrodka Innowacji i Wdrożeń Agrotechnicznych.
I.B.: Spotykamy się dziś w ważnym, przełomowym momencie, ponieważ podjęli Państwo decyzję o utworzeniu nowej spółki. Proszę opowiedzieć o tym więcej.
R.G.: Od października ubiegłego roku wdrożona została koncepcja połączenia trzech podmiotów – Lubuskiego Ośrodka Innowacji i Wdrożeń Agrotechnicznych, Parku Naukowo-Technologicznego oraz Centrum Energetyki Odnawialnej – w jedną spółkę. Obecnie jesteśmy w trakcie przekształceń, które mają na celu konsolidację tych jednostek w ramach nowej spółki bazującej na zasobach CEO, które dotychczas było wiodącą jednostką w działalności badawczo-rozwojowej na terenie województwa lubuskiego, a także w zachodniej Polsce. Naszym celem jest dalszy rozwój oraz aktywne wspieranie innowacyjnych rozwiązań, a także umacnianie współpracy nauki z biznesem.
Obecnie pełnię funkcję prezesa Parku Naukowo-Technologicznego i Centrum Energetyki Odnawialnej. Jednocześnie zarządzamy majątkiem Lubuskiego Ośrodka Innowacji i Wdrożeń Agrotechnicznych, który jest w trakcie likwidacji, ale z którego przejęliśmy zarówno infrastrukturę jak i pracowników. Natomiast, sama spółka jako podmiot prawny zostaje rozwiązana. Pozostałe dwa podmioty łączymy, tworząc nową strukturę, która stanie się ewenementem w skali zachodniej Polski – spółkę zarządzającą trzema centrami badawczo-rozwojowymi obejmującą: Zielone Technologie, Zdrowie i Jakość Życia oraz Start-up Tech.
Warto podkreślić, że rozwinęliśmy Centrum Energetyki Odnawialnej na tyle, że stało się jednym z nielicznych podmiotów badawczo-rozwojowych w Polsce, które od 2015 roku nieprzerwanie generowało zyski. Jest to szczególne osiągnięcie w sektorze badań i rozwoju, gdzie tego typu działalność często wymaga długoterminowego wsparcia finansowego.
Projekty, które realizujemy, to w dużej mierze przedsięwzięcia o wysokim stopniu ryzyka, zwłaszcza w kontekście tego, co przygotowujemy dla przedsiębiorców. Jako pracownicy naukowi oraz zespoły badawcze zajmujemy się działalnością badawczo-rozwojową, jednak mimo tego ryzyka udało nam się osiągnąć wysokie przychody i zysk. Przede wszystkim funkcjonowaliśmy jako podmiot zdolny do samodzielnego utrzymania, zarządzania i dalszego rozwoju.
Współpracowaliśmy zarówno z mikro-, małymi i średnimi przedsiębiorstwami, jak i z dużymi podmiotami. Braliśmy udział w projektach związanych z energetyką odnawialną realizowanych m.in. dla: Spółek z grupy kapitałowej KGHM czy ENEA. Dzięki temu wypracowaliśmy renomę ekspercką, co pozwoliło nam pełnić rolę doradców technicznych dla Banku Ochrony Środowiska, w zakresie wdrażania energetyki odnawialnej. Podobną współpracę nawiązaliśmy również z bankiem PKO BP. Ponadto, organizowaliśmy liczne konferencje branżowe, które cieszyły się dużym zainteresowaniem.
Obecnie Centrum Energetyki Odnawialnej przejmuje zarządzanie trzema połączonymi podmiotami. 6 marca br. wspólnicy podjęli decyzję, że nowa struktura będzie funkcjonować pod nazwą Centra Badawczo-Rozwojowe Uniwersytetu Zielonogórskiego. Przemiany, które realizujemy, obejmują szerokie spektrum działań – od energetyki, poprzez zarządzanie innowacjami, aż po działalność gospodarczą. Celem jest także przeniesienie działalności naukowej na poziom biznesowy, co od zawsze było moją pasją. Zależy mi na tym, aby projekty badawczo-rozwojowe, powstające na uczelniach, nie istniały jedynie w sferze akademickiej, lecz były skutecznie komercjalizowane i wdrażane w praktyce.
I.B.: Czy uważa Pan, że połączenie tych trzech organizacji w jedną spółkę to dobre rozwiązanie w obecnych warunkach? Jakie korzyści i wyzwania wiążą się z tą decyzją?
R.G.: Wydaje mi się, że obecne czasy, które oceniam jako szczególnie trudne, mając na uwadze finansowania z funduszy europejskich, ze względu na to, że w praktyce te środki zostały wstrzymane na około dwa lata. I jeśli chodzi o badania i rozwój, sytuacja ta znacząco zahamowała działalność wielu przedsiębiorców – szczególnie mikro, małych i średnich firm. Firmy te, często nie posiadały własnych zespołów badawczo-rozwojowych, ani wystarczających środków na finansowanie projektów wysokiego ryzyka.
Duże przedsiębiorstwa radzą sobie lepiej, choć również w większej mierze opierały swoje inwestycje na funduszach europejskich, krajowych czy regionalnych. Ostatnie dwa lata były jednak okresem stagnacji, co widoczne jest w wynikach finansowych wielu spółek technologicznych.
Obserwuję jednak poprawę sytuacji, z tego względu, iż w 2025 roku fundusze ponownie ruszają, a my bierzemy udział w różnych projektach, które wchodzą w fazę realizacji. Niemniej jednak, poprzednie dwa lata były dla nas dużym wyzwaniem. Funkcjonując w ramach trzech spółek, postanowiliśmy podjąć strategiczną decyzję o fuzji, i wybraliśmy tę spółkę, która miała najlepsze wyniki finansowe i największy potencjał do pociągnięcia całej organizacji, zarówno pod względem administracyjnym, jak i operacyjnym. Zarządzanie tym procesem przypadło mi jako prezesowi, co stanowi duże wyzwanie, ale jednocześnie pozwala na efektywne dostosowanie się do zmieniających się warunków rynkowych.
I.B.: Jakie zmiany przewiduje Pan w działalności spółki, w najbliższych latach?
R.G.: W najbliższych latach planujemy rozszerzenie naszej oferty i jej kompleksową rozbudowę, a także częściowe przeprofilowanie działalności. Infrastruktura, którą zarządzamy, a także spółki, które stworzyliśmy, powstawały w latach 2011-2013. Od tego czasu zmieniły się, zarówno uwarunkowania społeczno-gospodarcze, jak i trendy w nauce oraz w rozwoju nowych technologii.
Obecnie, mocno koncentrujemy się na transformacji energetycznej. Dotychczas działaliśmy głównie jako Centrum Energetyki Odnawialnej, jednak coraz większą rolę w naszej działalności odgrywa temat śladu węglowego w przedsiębiorstwach. To obszar, który intensywnie rozwijamy, zarówno pod kątem badań i rozwoju, jak i wsparcia dla firm, które chcą minimalizować swój wpływ na środowisko.
W ramach nowej spółki planujemy intensyfikację naszej działalności międzynarodowej. Już teraz uczestniczymy w różnych projektach o zasięgu międzynarodowym, szczególnie w obszarze środowiska, śladu węglowego i zrównoważonego rozwoju.
Jednym z kluczowych projektów, w które jesteśmy zaangażowani, jest polsko-niemiecka inicjatywa, realizowana we współpracy z Zachodnią Izbą Przemysłowo-Handlową, IHK oraz Grupą Ekopro. Jej celem jest analiza przedsiębiorstw pod kątem ograniczania ich śladu węglowego. Ślad węglowy staje się jednym z kluczowych czynników wpływających na konkurencyjność firm, obok tradycyjnych aspektów, takich jak cena czy jakość produktów i usług.
Choć w Polsce temat ten wciąż nie jest szeroko dostrzegany, od 2025 roku, wszystkie duże przedsiębiorstwa notowane na giełdzie będą zobowiązane do raportowania śladu węglowego swoich produktów i usług. Dodatkowo sektor bankowy już teraz uwzględnia ten aspekt przy podejmowaniu decyzji kredytowych – np. Europejski Bank Inwestycyjny bierze pod uwagę ślad węglowy danego przedsięwzięcia przy ocenie jego finansowania.
Coraz więcej firm zaczyna dostrzegać wagę tego problemu, jednak wyznaczenie śladu węglowego dla dużych przedsiębiorstw, to nie tylko analiza ich własnej działalności, ale także całego łańcucha dostaw. Oznacza to, że również dostawcy tych firm będą zobowiązani do raportowania własnego śladu węglowego. Szacuje się, że jeszcze w tym roku około 100 tysięcy polskich przedsiębiorstw będzie musiało określić swój ślad węglowy, aby utrzymać współpracę z większymi podmiotami.
Nasza współpraca międzynarodowa rozwija się w tym obszarze bardzo dynamicznie, ponieważ na rynku niemieckim temat śladu węglowego jest znacznie bardziej rozwinięty niż w Polsce. W Niemczech, jest on już uwzględniany w przetargach publicznych, a firmy, które nie spełniają odpowiednich norm, tracą swoją konkurencyjność.
W Polsce, coraz więcej firm dostrzega ten problem, szczególnie w kontekście eksportu. Ślad węglowy w Polsce jest wyższy niż w wielu krajach europejskich ze względu na dużą zależność od węgla w miksie energetycznym. W praktyce, oznacza to, że polskie firmy, mimo niższych cen, przegrywają w przetargach na rynkach zagranicznych, ponieważ ich produkty mają wyższy ślad węglowy.
Patrząc na rozwój tej branży, uważam, że ślad węglowy stanie się wkrótce tak samo istotnym czynnikiem rynkowym, jak niegdyś rozwój fotowoltaiki, elektromobilności, czy stacji ładowania pojazdów elektrycznych. Nie jest to już tylko kwestia wizerunkowa, czy ekologiczna – to czynnik o realnym wpływie na gospodarkę i konkurencyjność firm.
Drugim, kluczowym obszarem, który rozwijamy, jest zdrowa żywność. To połączenie kompetencji, które posiadaliśmy w Parku Naukowo-Technologicznym oraz w Lubuskim Ośrodku Innowacji i Wdrożeń Agrotechnicznych. Pracujemy nad nowoczesnymi rozwiązaniami w zakresie suplementów diety, dietetyki oraz szkoleń dla branży cateringowej, w tym dla firm, zajmujących się dietami pudełkowymi. Współpracujemy z ekspertami w zakresie bilansowania diet i opracowywania produktów, które nie tylko są wygodne, ale przede wszystkim pełnowartościowe i zdrowe.
Posiadamy także doświadczenie w opracowywaniu i komercjalizacji produktów spożywczych. Przykładem może być makaron z pulpy marchewkowej – opracowaliśmy jego recepturę, a następnie sprzedaliśmy licencję jednemu z przedsiębiorstw, dzięki czemu produkt trafił do sieci handlowych. Pomysł narodził się z prostej obserwacji – wiele dzieci niechętnie je marchewkę w tradycyjnej formie, więc stworzyliśmy sposób, by przemycić ją do diety w bardziej atrakcyjnej postaci. To pokazuje, jak nasze innowacje mogą bezpośrednio wpływać na rynek i rozwiązywać realne problemy.
Jeśli chodzi o energetykę odnawialną, to przez lata wypracowaliśmy bardzo silną pozycję rynkową. Nasze Centrum działało na wysokim poziomie, realizując liczne projekty badawczo-rozwojowe i współpracując zarówno z mniejszymi firmami, jak i dużymi przedsiębiorstwami. Obecnie, w ramach nowej struktury, łączymy nasze kompetencje, aby dalej rozwijać innowacyjne rozwiązania w różnych sektorach, dostosowując się do zmieniających się potrzeb rynku.
I.B.: Jakie formy wsparcia oferujecie młodym przedsiębiorcom w zakresie pozyskiwania funduszy i komercjalizacji ich pomysłów?
R.G.: W szczególności kładziemy duży nacisk na rozwój młodych ludzi i wspieranie ich w realizacji innowacyjnych pomysłów. Chcemy aktywizować studentów i absolwentów Uniwersytetu Zielonogórskiego, ale także młode talenty z całej zachodniej Polski.
Naszym celem jest pomoc młodym ludziom w przejściu od pasji i pomysłu do realnego biznesu. Często studenci kończą uczelnię z innowacyjnymi projektami, ale brakuje im wsparcia w zakresie ich komercjalizacji, budowy własnej firmy, czy marki. Chcemy dostarczyć im nie tylko przestrzeń do działania, ale przede wszystkim merytoryczne wsparcie w zakresie pozyskiwania funduszy rozwojowych. Wiemy, że młodzi przedsiębiorcy na starcie zazwyczaj nie dysponują dużym kapitałem, dlatego kluczowe jest dla nich skuteczne szukanie źródeł finansowania – i tu wkraczamy my.
I.B.: Czy dotychczas realizowaliście projekty z obszaru start-upów?
R.G.: Obszar start-upów technologicznych to stosunkowo nowy element naszej działalności, który wcześniej nie był rozwijany na szeroką skalę w ramach PNT, czy pozostałych spółek. Jednak widzimy w nim ogromny potencjał i wierzymy, że będzie stanowił jeden z kluczowych filarów naszej strategii na przyszłość.
Warto dodać, iż jednym z największych i najszybciej rozwijających się start-upów, które wywodzą się z naszego PNT, jest firma Ekonergetyka S.A. Firma ta osiągnęła ogromny sukces na rynku międzynarodowym. W ciągu zaledwie kilku lat przekształciła się z niewielkiego start-upu w globalnego gracza w branży elektromobilności. Co ciekawe, jej założyciele to osoby, które studiowały razem ze mną – nasze ścieżki zawodowe potoczyły się nieco inaczej, ale ich historia jest świetnym przykładem tego, jak innowacyjne pomysły mogą przekształcić się w dynamicznie rozwijające się przedsiębiorstwa.
Ekoenergetyka zaczynała jako projekt akademicki – wywodzący się z koła naukowego, który następnie przeszedł przez inkubator w Parku Naukowo-Technologicznym w Zielonej Górze. To właśnie tutaj firma rozwijała swoje pierwsze innowacje i budowała własną infrastrukturę. Zresztą do dziś kilka ze spółek Ekoenergetyki pozostaje naszymi rezydentem, co pokazuje, że współpraca z PNT miała i nadal ma znaczący wpływ na jej rozwój.
Sukces tej firmy nie był przypadkowy – zbiegło się w czasie kilka korzystnych czynników. Miasto Zielona Góra postawiła na transformację ekologiczną i niemal w 80% przeszła na elektryczny transport publiczny, w tamtym okresie. To stworzyło idealne warunki do rozwoju dla firmy, zajmującej się infrastrukturą ładowania pojazdów elektrycznych. Kluczową rolę odegrało także wsparcie uczelni, miasta oraz samego PNT.
Dziś, Ekoenergetka zatrudnia ok tysiąca pracowników, co jednoznacznie świadczy o skali ich sukcesu. Oczywiście warto podkreślić, że to wyjątkowy przypadek, ponieważ statystyki dotyczące start-upów, pokazują, że tylko niewielki procent start-upów osiąga tak spektakularne wyniki. Na dziesięć nowo powstałych firm, tylko jedna może liczyć na tak dynamiczny rozwój.
Dodatkowym wyzwaniem dla start- upów jest dziś globalna konkurencja. Nowe firmy nie rywalizują już tylko na rynku lokalnym, czy krajowym – od samego początku muszą mierzyć się z międzynarodowymi graczami. To sprawia, że szybkie wejście na rynek i osiągnięcie stabilnej pozycji wymaga ogromnego zaangażowania, innowacyjności oraz skutecznego wsparcia ze strony ekosystemu start-upowego.
Historia Ekoenergetyki pokazuje jednak, że przy odpowiednim podejściu i sprzyjających warunkach możliwe jest stworzenie firmy, która odniesie sukces nie tylko w Polsce, ale i na świecie.
I.B.: Jakie elementy są dla Pana ważne jako osoby zarządzającej, jaki styl zarządzania Pan preferuje?
R.G.: Uważam, że bardzo ważna jest komunikacja w zespole. Przekazywanie informacji musi być zwięzłe i skoncentrowane na rezultacie. Nie mamy czasu na długie wyjaśnienia w stylu: „Idź tam i zrób to w taki sposób”. Zamiast tego, musimy jasno określić oczekiwany efekt i dać przestrzeń na jego osiągnięcie – nawet jeśli ktoś podąży inną drogą niż ta, którą sami byśmy wybrali. W kontekście zarządzania zespołami i zasobami ludzkimi jest to szczególnie istotne. Pracownicy nie oczekują od nas narzucania sposobu działania, ale wsparcia i jasnej wizji celu. Ostatecznie, to właśnie ludzie są największym kapitałem każdej organizacji – infrastruktura, sprzęt czy narzędzia to tylko fragment działalności, ale to doświadczenie i kompetencje zespołu decydują o sukcesie.
W moim podejściu do zarządzania kluczowe jest zaufanie. Nie tracę czasu na nadmierną kontrolę, czy zbędne wyjaśnienia – ufam, że dobieram do współpracy osoby, które są w stanie realizować powierzone im zadania. Co więcej, daje im przestrzeń na rozwój i możliwość popełniania błędów. Nie zakładam, że moja ścieżka rozwiązania problemu jest jedyną właściwą – w szczególności w obszarze innowacji, gdzie różne perspektywy i kreatywne podejście są kluczowe dla szybkich i skutecznych rezultatów.
Takie podejście staram się przekazywać moim menedżerom i dyrektorom. Naszym zadaniem jest precyzyjne określenie celu i efektu końcowego, natomiast sposób jego osiągnięcia warto pozostawić pracownikowi. Tylko w ten sposób zespół może się rozwijać. Jeśli będziemy wyręczać pracowników, nie będą się uczyć, a my – jako kadra menedżerska – będziemy przeciążeni obowiązkami.
Dodatkowo, żyjemy w świecie, w którym codziennie dociera do nas ogromna ilość bodźców i informacji, a przepisy i regulacje zmieniają się w szybkim tempie. W tej rzeczywistości elastyczność, umiejętność szybkiego dostosowania się i skuteczna delegacja zadań, stają się kluczowymi elementami efektywnego zarządzania.
I.B.: Czy planujecie inwestycje w najbliższych latach, jeśli tak, to jakie?
R.G.: Planujemy kilka nowych inwestycji, które będą niezbędne w ramach tej zmiany. Jednym z głównych obszarów jest przejście na zieloną energię. Mamy już wstępne projekty inwestycyjne, które są związane z wdrażaniem innowacji ekologicznych, a także energii odnawialnej. Chcielibyśmy zainwestować w technologie, które pozwolą na produkcję energii z czystych źródeł, co jest obecnie jednym z moich głównych zawodowych celów. Angażujemy się w projekty, które mają na celu świadczenie usług w sposób zeroemisyjny lub przynajmniej zminimalizowanie śladu węglowego.
Planujemy również inwestycję w fotowoltaikę, zwłaszcza w kontekście obiektów, które już posiadamy. Mamy ich sporo, ale część z nich wymaga wymiany aparatury, która funkcjonuje już od kilku lat. Wartość tych inwestycji to około 10 milionów zł. Zmiany te mają na celu nie tylko poprawę jakości naszych usług, ale również umożliwienie świadczenia ich na wyższym poziomie.
Dodatkowo, procedujemy finansowanie naszych inwestycji z Regionalnego Programu Operacyjnego, na rozwój infrastruktury badawczej. Czekamy na dalszy rozwój tej perspektywy finansowej i związane z nią możliwości.
Staramy się znaleźć odpowiednią strategię, ponieważ, wchodząc w jakikolwiek biznes, trzeba myśleć o tym, jak go rozwijać w perspektywie 3 może 5 lat, ale nie dłużej, z tego względu, że warunki rynkowe zmieniają się bardzo szybko. Takie podejście, polegające na patrzeniu w przyszłość, jest kluczowe, zwłaszcza dla kadry zarządzającej, a szczególnie w sektorze naukowym lub okołonaukowym. Naszym zadaniem jako menedżerów i liderów jest przewidywanie trendów i identyfikowanie tego, co będzie potrzebne w przyszłości. To my jesteśmy na pierwszej linii frontu, aby odpowiedzieć na zapotrzebowanie gospodarki. Aby to zrobić, musimy być przygotowani – zarówno pod kątem doświadczenia, jak i wstępnych faz wdrożeniowych, infrastrukturalnych i innowacyjnych. Dlatego tak ważne jest, by dostosować nasze strategie i działania do szybko zmieniającego się otoczenia. Musimy być elastyczni i gotowi na wyzwania, które pojawią się w najbliższej przyszłości.
I.B.: Czy posiadacie własna kadrę naukową?
R.G.: Posiłkujemy się kadrą naukowców i ekspertów z Uniwersytetu Zielonogórskiego. Jednocześnie budujemy własną kadrę, bazując nie tylko na osobach, które funkcjonują na rynku, ale także na młodych naukowcach, w tym doktorantach. Obecnie mamy dwóch doktorów, zatrudnionych na etatach, oraz dwóch doktorantów z których jeden znajduje się w trakcie obrony doktoratu. Rozwój kadry naukowej w naszej organizacji odbywa się równolegle z pracami badawczo-rozwojowymi. Nasi pracownicy rozwijają swoje kariery naukowe, realizując doktoraty i wypracowując konkretne rozwiązania w ramach projektów. Zależy nam na dalszym rozwoju naszej kadry naukowej, by móc w przyszłości zatrudniać jeszcze więcej osób z taką wiedzą i doświadczeniem.
I.B.: Jakie są Pana refleksje na temat współpracy nauki z biznesem?
R.G.: Współpraca między nauką a biznesem jest dzisiaj kluczowa, ponieważ musimy odpowiadać na potrzeby rynku, a nie generować projekty badawcze, które mogą być trudne do komercjalizacji, jeśli nie są odpowiednio przygotowane pod kątem praktycznego zastosowania. Istnieje potrzeba lepszego połączenia nauki z przemysłem, aby projekty badawcze mogły być skutecznie sprzedawane i komercjalizowane. Jest to aspekt, który warto rozwijać, aby wspierać przedsiębiorców i naukowców w skutecznym wdrażaniu innowacji na rynku. Wydaje się, że skutecznie odpowiadamy na zapotrzebowanie, ponieważ potrafimy wyławiać projekty i rozwiązania, które odpowiadają na potrzeby rynku.
Warto jednak zauważyć, że pracownicy naukowi, funkcjonujący na uczelniach są często bardzo skupieni na pracy naukowej, w której są ekspertami, ale zazwyczaj nie mają doświadczenia w pracy przedsiębiorczej. To jest dość powszechny problem – profesorowie zgłaszają pomysły, które według nich mają ogromny potencjał w przemyśle, ale często nie mają pełnej świadomości, jak te pomysły powinny być dostosowane do realiów rynkowych.
Uważam, że jeśli przedsiębiorca chce współpracować z naukowcami, to powinien poszukać rozwiązań naukowych na konferencjach naukowych, a nie przemysłowych. Dlatego, warto wybrać się na 2-3 takie wydarzenia, ponieważ na konferencjach naukowych, naukowcy prezentują swoje prace za darmo, a to stanowi istotne źródło wiedzy i inspiracji. Z kolei pracownicy naukowi, którzy nie uczestniczą w konferencjach przemysłowych, często nie są świadomi, jakie rozwiązania na problemy rzeczywiście są potrzebne w przemyśle i wówczas ich badania są oderwane od realnych potrzeb rynku.
Gdyby istniała możliwość gratyfikowania pracowników naukowych za współpracę z przemysłem, również na poziomie konferencyjnym, mogłoby to pomóc przejść z gospodarki naukowej, w której tworzy się naukę dla samej nauki, na gospodarkę, w której nauka jest tworzona z myślą o przemyśle. To właśnie przemysł dostarcza inspiracji i pokazuje realne problemy, które wymagają rozwiązania.
Na wydarzeniach, takich jak spotkania branżowe, często mamy do czynienia z networkingiem, który polega na swobodnej wymianie myśli i doświadczeń, a nie na formalnych prezentacjach, czy referatach. Ludzie siadają przy stole, rozmawiają, dzielą się swoimi pomysłami i opiniami, co pozwala na bardziej naturalne i efektywne nawiązywanie kontaktów. W moim przekonaniu, tego rodzaju interakcje mają znacznie większą wartość niż formalne wystąpienia, ponieważ wymagają od uczestników umiejętności interpersonalnych i zdolności do rozwiązywania problemów w dyskusji.
I choć na dzień dzisiejszy, takie podejście wciąż słabo funkcjonuje w naszym kraju, to jestem przekonany, że stanowi ogromny obszar do rozwoju. Szczególnie, w kontekście bezpośredniego przenoszenia pracy naukowej do przemysłu, ale także w zakresie rozwijania przemysłu o pomysły i rozwiązania proponowane przez naukowców. Taki sposób wymiany wiedzy i doświadczeń mógłby znacznie przyspieszyć innowacje i lepsze dostosowanie badań do rzeczywistych potrzeb rynku.
W ramach projektów realizowanych w naszych spółkach, szczególnie w Inkubatorze Rozwoju, udało nam się opracować kilkanaście rozwiązań technologicznych oraz złożyć kilkanaście zgłoszeń patentowych. W ramach Centrum Energetyki Odnawialnej, również byliśmy wykonawcami części badawczo-rozwojowej różnych projektów. Projekty, które realizowaliśmy, obejmowały m. in. sektor ogrzewnictwa ze szczególnym naciskiem na zmniejszanie śladu węglowego i emisji z urządzeń grzewczych na paliwa stałe.
Dodatkowo, jako Lubuski Ośrodek Innowacji i Wdrożeń Agrotechnicznych, realizowaliśmy projekty związane z opracowywaniem konkretnych receptur, na podstawie których firmy później wdrażały je do przemysłu. Przykładem mogą być projekty związane z suplementacją, a także te dotyczące szkółkarstwa, gdzie nasze rozwiązania miały na celu poprawę efektywności i innowacyjności procesów produkcyjnych.
I.B.: Jakby Pan, w skrócie, podsumował dotychczasową działalność?
R.G.: Przez ponad 10 lat funkcjonowania trzech ośrodków, zgromadziliśmy ogromy potencjał, który odzwierciedlają liczby: 721 firm współpracujących, 37 nowoczesnych laboratoriów oraz np. tylko w ramach CEO 21 mln zł – to łączna wartość zrealizowanych projektów B+R na rzecz MŚP. Dysponując nowoczesnymi centrami badawczo-rozwojowymi oraz szeroką wiedzą, oferujemy kompleksowe wsparcie w różnych sektorach – innowacji, energetyki i żywienia. Na zachodzie Polski trudno znaleźć równie wszechstronny ośrodek.
Jeśli chodzi o naszą nową spółkę, to start zarówno brandingowy, jak i osobowy został odpowiednio zaplanowany, ponieważ przenieśliśmy kadrę z trzech wcześniejszych spółek, połączyliśmy zespoły, a także uzupełniliśmy braki. Dzięki temu doświadczenie, które zdobyliśmy dotychczas, będzie procentować w naszej bieżącej działalności. Część projektów, które realizowaliśmy wcześniej jako trzy osobne spółki, teraz wchodzi do jednego podmiotu, co pozwala na lepszą koordynację działań i efektywność operacyjną.
Moim wyzwaniem jest zgłębienie specyfiki sektora żywieniowego, gdyż moje doświadczenie koncentruje się na energetyce i start-upach. Interdyscyplinarność wymaga ciągłego uczenia się i wzmacniania zespołu ekspertami z różnych dziedzin, aby skutecznie wdrażać innowacje. Obecnie realizujemy plany zgodnie z założeniami – zespół działa sprawnie, a efekty są pozytywne.
I.B.: W jakim jeszcze obszarze prowadzicie działalność?
R.G.: Oprócz wspierania przemysłu, nasza działalność obejmuje także wspieranie jednostek samorządu terytorialnego. Angażujemy się mocno, zwłaszcza w zakresie audytów energetycznych i wdrażania projektów efektywności energetycznej w samorządach. Na tym polu funkcjonujemy dość intensywnie. Przykładem tego jest fakt, że w zeszłym roku przeprowadziliśmy audyty efektywności energetycznej oraz procesów termomodernizacji w 26 obiektach użyteczności publicznej. To doświadczenie, które zdobyliśmy, łączy wiedzę naukową i techniczną z inżynierskim podejściem, co pozwala nam skutecznie wdrażać zmiany na poziomie lokalnym, z korzyścią zarówno dla przedsiębiorców, jak i dla całych społeczności.
Jako akredytowany ośrodek innowacji, jesteśmy również aktywni w zakresie wdrażania międzynarodowych standardów. Posiadamy wdrożone systemy ISO, co stanowi dowód na to, że nasze działania są zgodne z najlepszymi praktykami w branży. Dodatkowo, nasza instytucja została certyfikowana przez Stowarzyszenie Ośrodków Innowacji, które ocenia i certyfikuje ośrodki innowacyjne w Polsce. Staramy się nie tylko tworzyć wartość wewnętrzną, ale także potwierdzać naszą działalność na zewnątrz, dbając o to, by spełniała ona wysokie standardy i była widoczna w szerszym kontekście.
I.B.: Dziękuję za rozmowę Panie Prezesie. Powodzenia i sukcesów w nowej spółce!

Related articles More from author
-
Wrocławski Park Technologiczny
2025-04-11 -
Biznes to ludzka rzecz
2024-02-03