Wydział Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Izabela Blimel: Panie dziekanie, bardzo proszę powiedzieć, jakie kierunki obecnie cieszą się największą popularnością na Wydziale?
Prof. dr hab. Paweł Churski, Dziekan Wydziału Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej, Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu:
Nasz Wydział to kameralna, lecz dynamicznie rozwijająca się jednostka akademicka, która oferuje dwa unikalne kierunki studiów: Gospodarkę Przestrzenną oraz Zintegrowane Planowanie Rozwoju.
Gospodarka Przestrzenna to kierunek z wieloletnią tradycją, którego początki sięgają wczesnych lat 90. XX wieku. Poznański ośrodek, we współpracy z Politechniką Wrocławską, był jednym z pionierów w kształceniu specjalistów w tej dziedzinie. Kierunek ten powstał w odpowiedzi na potrzeby transformującego się państwa i nowo powstającego samorządu terytorialnego w Polsce, po okresie socjalizmu. Od samego początku przyświecała mu idea kształcenia kreatorów przestrzeni – specjalistów gotowych do działania na styku administracji publicznej, gospodarki i społeczeństwa.
Z kolei, drugi nasz kierunek Zintegrowane Planowanie Rozwoju jest absolutnie unikalny w skali kraju – prowadzony wyłącznie na naszym Wydziale. Został opracowany i wdrożony w ramach Programu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój, finansowanego z poprzedniej perspektywy finansowej Unii Europejskiej. Inspiracją do jego stworzenia były zapowiadane w Polsce reformy systemu planowania przestrzennego, zmierzające w kierunku modelu zintegrowanego. Tak jak w latach 90. odpowiedzieliśmy na potrzebę kształcenia kadr dla nowego systemu samorządowego, tak teraz tworzymy kompetencje dla zintegrowanego planowania rozwoju terytorialnego.
Choć reformy systemowe nie zawsze przebiegają zgodnie z pierwotnymi założeniami, nasi studenci i absolwenci z powodzeniem odnajdują się na rynku pracy. Otrzymujemy regularne informacje zwrotne od pracodawców, zarówno z sektora publicznego, jak i prywatnego, że nasze podejście do kształcenia, oparte na holistycznym i wieloaspektowym rozumieniu procesów rozwojowych, przekłada się na wysokie kompetencje zawodowe. Nasi absolwenci są cenieni za zdolność do pracy w złożonych, interdyscyplinarnych zespołach i umiejętność łączenia różnych perspektyw rozwoju przestrzennego i społeczno-gospodarczego.
I.B.: Porozmawiajmy teraz o studentach – w jakich sektorach znajdują zatrudnienie absolwenci Wydziału i jakie ich umiejętności są szczególnie cenione przez pracodawców?
P.Ch.: Oba, wspomniane już przez mnie, kierunki studiów mają charakter interdyscyplinarny. Choć obecnie – w wyniku zmian systemowych nauki w Polsce – funkcjonujemy w obszarze nauk społecznych, jako część dziedziny geografii społeczno-ekonomicznej, to jednak specyfika naszych programów kształcenia nie pozwala nam ograniczać się wyłącznie do jednej dziedziny wiedzy. Na naszym Wydziale, proces dydaktyczny angażuje specjalistów z różnych dyscyplin – nauk przyrodniczych, nauk o zarządzaniu, ekonomii, a także prawa. Jest to niezbędne, aby kształcić absolwentów przygotowanych do skutecznego działania, zarówno w obszarze gospodarowania przestrzenią, jak i w zintegrowanym planowaniu rozwoju.
W kontekście struktury Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu należy podkreślić, że na uczelni działają obecnie dwa wydziały geograficzne. Wydział Nauk Geograficznych i Geologicznych – zakorzeniony w naukach o Ziemi i środowisku – oraz nasz Wydział Geografii Społeczno-Ekonomicznej i Gospodarki Przestrzennej, osadzony w ramach Szkoły Nauk Społecznych UAM. Taka struktura sprzyja współpracy zarówno międzywydziałowej, jak i międzydyscyplinarnej.
Dzięki bliskim relacjom z innymi wydziałami Szkoły Nauk Społecznych, możemy efektywnie współpracować z przedstawicielami socjologii, psychologii, kognitywistki, prawa i innych dziedzin, które wspierają nasz interdyscyplinarny model kształcenia.
Efektem tego podejścia jest profil absolwenta, oparty na szerokiej, interdyscyplinarnej wiedzy i różnorodnych, praktycznych umiejętnościach. Nasi absolwenci z powodzeniem odnajdują się zarówno w sektorze publicznym, jak i prywatnym.
W administracji publicznej, szczególnie w jednostkach samorządu terytorialnego, znajdują zatrudnienie w departamentach strategii, biurach planowania, miejskich pracowniach urbanistycznych i innych instytucjach, zajmujących się kształtowaniem przestrzeni i rozwoju lokalnego. Z kolei, w sektorze prywatnym są cenionymi pracownikami biur projektowych i firm doradczych, z którymi również utrzymujemy bieżącą współpracę. Co więcej, przedstawicieli tych instytucji aktywnie włączamy w proces dydaktyczny – zarówno jako wykładowców-praktyków, jak i członków Rady Gospodarczej Wydziału, wspierającej nas w aktualizacji programów nauczania i rozwoju kompetencji naszych studentów.
I.B.: Czy w strategii rozwoju Wydziału są plany utworzenia nowego kierunku studiów? Czy widzą Państwo taką potrzebę?
P.Ch.: Warto podkreślić, iż jesteśmy niejako owocem zmian systemowych, które dokonały się w polskim szkolnictwie wyższym w 2019 roku. Choć wiele ośrodków akademickich i przedstawicieli świata nauki podchodziło do tych zmian krytycznie, nasz Wydział stanowi przykład pozytywnego wykorzystania nowej rzeczywistości.
Na naszą sytuację wpłynęły dwa kluczowe czynniki: z jednej strony – wprowadzenie przez Ministerstwo nowej klasyfikacji dziedzin i dyscyplin naukowych, z drugiej – decyzja ówczesnego rektora UAM, prof. Andrzeja Lesickiego, o zmianie struktury organizacyjnej uczelni i oparciu jej na modelu szkół dziedzinowych.
Konsekwencją tych decyzji było rozdzielenie dotychczasowej, dużej jednostki geograficznej – wywodzącej się z Wydziału Biologii i Nauk o Ziemi – na dwa odrębne wydziały. Jeden z nich został przypisany do nauk o Ziemi i środowisku, a drugi – nasz – do nauk społecznych.
Z naszej perspektywy była to zmiana zdecydowanie korzystna. Praca badawcza w środowisku nauk przyrodniczych, choć wartościowa, wiązała się z innymi kryteriami ewaluacyjnymi i odmiennym podejściem do oceny efektów naukowych. Dziś, jako część Szkoły Nauk Społecznych UAM, działamy w przestrzeni, która lepiej odpowiada charakterowi naszej działalności naukowej i dydaktycznej. Można powiedzieć, że odnaleźliśmy się „u siebie”.
A jeśli chodzi o przyszłość działalności dydaktycznej Wydziału – to nieustannie o niej myślimy i obecnie rozważamy dwa istotne kierunki rozwoju.
Pierwszym z nich jest uruchomienie nowego kierunku studiów z zakresu geografii ekonomicznej. Uważamy, że geografia jako dyscyplina naukowa jest wciąż niedoceniana społecznie, mimo że ma ogromny potencjał aplikacyjny. Być może jest to częściowo wina samych geografów, którzy nie zawsze potrafią skutecznie komunikować praktyczne zastosowania tej wiedzy. A przecież wystarczy tylko uruchomić telefon i aplikację z mapami, by dostrzec, że żyjemy dziś w świecie kartografii cyfrowej. To tylko jeden z przykładów na to, jak bardzo geografia – choć często niedostrzegana – jest obecna w naszej codzienności. Geografia to dyscyplina, która aktywnie wspiera funkcjonowanie społeczeństwa w wielu obszarach: od mobilności i planowania przestrzennego, przez zarządzanie kryzysowe, po analizę zmian klimatycznych i procesów społeczno-gospodarczych. Właśnie tę praktyczną stronę geografii chcemy ukazać w ramach nowego kierunku studiów, nad którym obecnie pracujemy. Planujemy, by miał on charakter nowoczesny, aplikacyjny i otwarty na wyzwania współczesności. Chcemy aby był to kierunek związany z geografią człowieka human geography. Naszym celem jest zatem wzmocnienie obecności geografii w debacie publicznej i świadomości społecznej, a także rozwijanie oferty edukacyjnej w tym kierunku.
Rozważamy również uruchomienie anglojęzycznej ścieżki kształcenia w ramach tego kierunku. W odróżnieniu od naszych obecnych programów, takich jak gospodarka przestrzenna, czy zintegrowane planowanie rozwoju, które są ściśle powiązane z krajowym porządkiem prawnym i instytucjonalnym (co ogranicza ich potencjał rekrutacyjny wśród studentów zagranicznych), kierunek związany z geografią człowieka human geography ma charakter uniwersalny. Nie bez powodu oficjalna anglojęzyczna nazwa naszego Wydziału brzmi: Faculty of Human Geography and Planning. To podkreśla naszą tożsamość jako jednostki zajmującej się badaniem relacji między człowiekiem, a przestrzenią geograficzną – i tego, jak człowiek funkcjonuje w dynamicznie zmieniającym się środowisku, jak przekształca to środowisko, i jakie są tego konsekwencje. A nie musimy się przekonywać, że odnajdywanie się w tym środowisku staje się coraz trudniejsze. Jesteśmy bowiem świadkami postępującej degradacji przestrzeni, za którą w dużej mierze sami ponosimy odpowiedzialność. Środowisko geograficzne odpowiada – i nie pozostaje bierne wobec ludzkiej ingerencji. Żyjemy dziś w czasach, które coraz częściej określa się mianem epoki wielowymiarowych kryzysów – klimatycznego, demograficznego, ekonomicznego, czy politycznego. W tym kontekście największą wartością staje się budowanie odporności – zarówno społecznej, jak i przestrzennej. I tu właśnie pojawia się fundamentalne pytanie: kto, jeśli nie geograf, potrafi wskazać, jak tę odporność w przestrzeni najlepiej zaprojektować i zabezpieczyć?
I.B.: Jakimi najważniejszymi projektami naukowymi chciałby się Pan Dziekan pochwalić? Które z nich najlepiej oddają profil badawczy Wydziału?
P.Ch.: Portfolio projektów naukowych realizowanych na naszym Wydziale jest niezwykle bogate – i jest to powód do dumy. Chciałbym podkreślić, że jest to zasługą całego zespołu pracowników, których zaangażowanie pozwala utrzymać bardzo wysoką aktywność badawczą. Pomimo, że jesteśmy niewielkim Wydziałem, należymy do najaktywniejszych jednostek projektowych na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Nasza działalność obejmuje zarówno projekty międzynarodowe, realizowane m.in. w ramach programów Horyzont 2020 i Horyzont Europa, jak i projekty krajowe finansowane przez Narodowe Centrum Nauki.
Zamiast mówić ogólnie – najlepiej będzie, jak przedstawię skalę i różnorodność prowadzonych przez nas badań na konkretnych przykładach.
Rozwiązania oparte na przyrodzie
Jednym z kluczowych obszarów badawczych są projekty poświęcone nature-based solutions. W ramach Zakładu Geografii Kompleksowej zajmujemy się analizą tego, jak mądre i odpowiedzialne korzystanie z komponentów środowiska przyrodniczego może przynosić korzyści obustronne, czyli nie degradować zasobów naturalnych, a jednocześnie wzmacniać społeczeństwo w czasach wielowymiarowych kryzysów, w tym klimatycznych.
Znaczenie miejsca – fizycznego i cyfrowego
Drugi istotny blok badawczy dotyczy znaczenia miejsca, rozumianego w sposób szeroki i interdyscyplinarny. Prowadzimy m.in. badania z zakresu geografii cyfrowej, analizując percepcję miejsca w przestrzeni wirtualnej. Równocześnie nasze zespoły realizują projekty, które badają postrzeganie miejsca przez rdzenne społeczności – m.in. w Kanadzie i Panamie. To unikalna perspektywa human geography, która pozwala lepiej zrozumieć relacje człowieka z otoczeniem i ich wpływ na jego zachowania.
Praktyczne wyzwania rozwojowe
Jesteśmy też wydziałem silnie zaangażowanym w badania problemów rozwoju terytorialnego, w tym konsekwencji przestrzennych zróżnicowań tego rozwoju. Realizujemy projekty poświęcone m.in. wewnętrznym peryferiom w Polsce – obszarom charakteryzującym się niskim poziomem dostępności relacyjnej, ale także wykazującym deficyty w zakresie dostępu do miejsc pracy i usług, co obniża poziom życia ich mieszkańców i zmniejsza szanse rozwojowe. Obecnie rozpoczęliśmy nowy projekt, dotyczący odporności regionów w obliczu skutków wojny w Ukrainie, ze szczególnym uwzględnieniem konsekwencji społeczno-ekonomicznych tego konfliktu dla Polski i krajów europejskich.
Na uwagę zasługuje także projekt dotyczący transformacji przemysłu samochodowego w Polsce po roku 1990. To badanie nie tylko wartościowe naukowo, ale również przystępnie opracowane w formie popularnonaukowej. Wyniki tego badania pokazują, że samochód w Polsce często nie jest wyrazem luksusu, lecz przymusu, ponieważ w wielu miejscach to jedyny dostępny środek transportu umożliwiający codzienne funkcjonowanie – np. dojazd do pracy.
To tylko wybrane przykłady, a pełna lista realizowanych projektów dostępna jest na stronie internetowej Wydziału. Zachęcam do jej odwiedzenia: https://wgseigp.amu.edu.pl
I.B.: Panie Dziekanie, z jakimi wyzwaniami mierzy się dziś Wydział? Jakie kwestie uważa Pan za najważniejsze w kontekście jego obecnego funkcjonowania?
P.Ch.: Największym wyzwaniem, przed którym stoi nasz Wydział – i które dotyka wiele podobnych jednostek w Polsce – jest trudna równowaga pomiędzy obowiązkami naukowymi a dydaktycznymi.
Uważam, że dopóki nie zmieni się system finansowania nauki w naszym kraju, trudno będzie tę równowagę osiągnąć. Obecny model finansowania uczelni wciąż opiera się głównie na liczbie studentów, co w świetle spadającej liczby kandydatów (uwarunkowanej czynnikami demograficznymi), jest drogą donikąd.
Z jednej strony to finansowanie staje się coraz bardziej niewystarczające, a z drugiej – pojawia się presja na obciążanie pracowników dydaktyką. Pracownicy naszego Wydziału realizują bardzo duży pakiet nadgodzin, który jest konieczny, by zapewnić odpowiednią jakość kształcenia. Zatrudnienie dodatkowych osób, które odciążyłyby obecny zespół, doprowadziłoby do zachwiania stabilności finansowej Wydziału.
To wyraźnie pokazuje, że obecny system finansowania jest wadliwy, ponieważ nie pozwala na utrzymanie jakości dydaktyki i badań w sposób zrównoważony. Marzymy o sytuacji, w której:
– kształcenie nie będzie miało charakteru masowego, lecz będzie realizowane w mniejszych grupach, w szczególności na studiach II stopnia, gdzie jakość bezpośredniej interakcji dydaktycznej jest kluczowa,
– a finansowanie badań naukowych nie będzie w całości uzależnione od trudnej rywalizacji o projekty grantowe.
Obecnie, jeśli wskaźnik sukcesu w konkursach Narodowego Centrum Nauki wynosi zaledwie kilka procent, to trudno mówić o zdrowym systemie. Nie chodzi przecież o gwarancję sukcesu dla każdego wniosku, ale o poszanowanie ogromu pracy włożonej w ich przygotowanie. Kiedy zdecydowana większość aplikacji odpada wyłącznie z powodu braku środków, nie tylko marnujemy potencjał intelektualny polskiej nauki, ale też zniechęcamy do dalszej pracy – szczególnie młodych badaczy. Myślę, że taki stan rzeczy sprzyja emigracji naukowej – i trudno się dziwić tym, którzy wybierają pracę w krajach, gdzie nauka jest traktowana jako strategiczna inwestycja, a nie koszt. Krajach, gdzie nauka ma wartość i jest szanowana, a nie traktowana jako zbędny element procesów społeczno-gospodarczych, generujący niepotrzebne zdaniem wielu decydentów koszty i czas.
Dlatego właśnie, obecnie naszym największym wyzwaniem jest działanie i rozwój w warunkach systemowych, które nie są dla nas zbyt sprzyjające. Mimo to, staramy się zachować jakość, rozwijać badania i wspierać studentów – choć dobrze wiemy, że w innych warunkach moglibyśmy osiągnąć jeszcze więcej.
I.B.: Na zakończenie naszej rozmowy spytam, co powiedziałby Pan młodemu człowiekowi, który stoi przed wyborem studiów i zastanawia się, którą drogę wybrać? Jakie przesłanie ma Pan dla tych, którzy się jeszcze wahają?
P.Ch.: Powiedziałbym, że warto patrzeć na wybór studiów przez pryzmat tego, co chce się robić w przyszłości – i nie zawsze trzeba koncentrować się wyłącznie na bardzo konkretnym kierunku. Dzisiejszy rynek pracy premiuje wiedzę interdyscyplinarną, wszechstronność i elastyczność.
Z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że niezależnie od tego, czy po naszych kierunkach będziesz zajmować się gospodarką przestrzenną, czy zintegrowanym planowaniem rozwoju, otrzymasz solidne, interdyscyplinarne przygotowanie.
Dowodem na to są nasi absolwenci – choć nie wszyscy pracują dokładnie w zawodzie wyuczonym, to ich umiejętność dostosowania się do zmieniających się realiów rynku pracy, świadczy o wartości naszego kształcenia. To kierunki, które naprawdę warto polecać, ponieważ dają solidne podstawy i szansę na zawodowy sukces.
Warto pamiętać, że wprowadzony system boloński (3+2) daje też możliwość modyfikacji ścieżki edukacyjnej. Po ukończeniu studiów I stopnia, zdobywając doświadczenie i lepiej rozumiejąc własne potrzeby, można wybrać kierunek pokrewny albo zupełnie nowy – i uzupełnić kompetencje na studiach II stopnia. To nie jest łatwe, ale jest możliwe – i często okazuje się bardzo trafnym rozwiązaniem, pozwalającym zbudować portfolio umiejętności odpowiadające potrzebom współczesnego rynku.
A współczesny rynek pracy mówi dość jasno: koniec studiów to nie koniec nauki. Będziesz się uczyć przez całe życie – i warto być na to gotowym.
I.B.: Serdecznie dziękuję za rozmowę i za wszystkie słowa skierowane do młodych ludzi – pełne refleksji i wsparcia. W czasach, gdy wybór ścieżki edukacyjnej staje się coraz bardziej złożony, taki głos jest nie tylko potrzebny, ale bezcenny.