Uniwersytet w Białymstoku
Rozwój mamy w naturze
Uniwersytet w Białymstoku
Rozwój mamy w naturze
Izabela Blimel: Panie rektorze, chciałabym, aby podzieli się Pan swoimi doświadczeniami, które zdobył pan podczas dwukrotnej kadencji jako rektor Uniwersytetu w Białymstoku. To był okres pełen wyzwań, ale jednocześnie bardzo wartościowy, gdyż pozwolił na zdobycie cennego doświadczenia, które z pewnością pomaga skutecznie zarządzać uczelnią.
Prof. dr hab. Robert Władysław Ciborowski – rektor Uniwersytetu w Białymstoku: Podczas moich kadencji musiałem stawić czoła różnorodnym problemom i sytuacjom, takim jak zmiana ustawy o szkolnictwie wyższym, pandemia Covid-19, wybuch wojny na Ukrainie czy zmiany geopolityczne w regionie. Te doświadczenia nauczyły mnie elastyczności, szybkiego reagowania na zmiany oraz umiejętności podejmowania trudnych decyzji. Wcześniejsze dwie kadencje na stanowisku dziekana Wydziału Ekonomii i Zarządzania dały mi także cenne doświadczenie w zarządzaniu, szczególnie biorąc pod uwagę różnice między małą jednostką, a dużą instytucją, jaką jest Uniwersytet w Białymstoku. Przejście z wydziału liczącego niespełna 100 osób do organizacji zatrudniającej prawie 1400 pracowników było wyzwaniem, które wymagało przystosowania się do nowej skali i złożoności struktury. Kiedyś mawiano, że uczelnie działają jak żarna, mieląc powoli, dbając o każdy detal. I rzeczywiście, taka analogia ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Z jednej strony, mamy obowiązek dostosowywać się do nowych przepisów i wymagań, a z drugiej tworzyć innowacyjne rozwiązania, które przyczynią się do rozwoju instytucji i podniesienia jakości edukacji. Z mojej ośmioletniej perspektywy zarządzania Uniwersytetem mogę stwierdzić, że ilość biurokracji na polskich uczelniach podwoiła się w tym okresie. Zarządzanie uczelnią dzisiaj wymaga umiejętności zbliżonych do tych potrzebnych do zarządzania korporacją. Musimy być elastyczni i umieć dostosować się do coraz większej liczby wymogów i zmieniających się przepisów. Ważne jest także koordynowanie rożnych, małych jednostek, aby działały harmonijnie. Sporych umiejętności wymaga również zarządzanie tak dużym zespołem. Do zadań rektora należy umiejętne poruszanie się w procedurach, wykorzystywanie, łączenie i tworzenie ich w celu opracowania strategicznej polityki uczelni. Jednocześnie należy dbać o kontakt zarówno z administracją, jak i z pracownikami dydaktycznymi i naukowymi. Warto pamiętać, że pracownicy ci posiadają stopnie i tytuły naukowe, często są indywidualistami, co oznacza, że prowadzenie z nimi rozmów wymaga szczególnych predyspozycji: trzeba zadbać o to, aby obie strony czuły się zadowolone z ich przebiegu.
I.B.: Czyli jest pan rektorem, kierującym uczelnią przy tak zwanych otwartych drzwiach…
R.W.C: Tak. Jako rektor uczelni staram się prowadzić naszą instytucję zgodnie z zasadą „otwartych drzwi”. Jest to podejście, które promuje otwartą i transparentną komunikację oraz dostępność dla wszystkich członków społeczności akademickiej. Chcę, aby wszyscy czuli się swobodnie przy zgłaszaniu swoich pomysłów, obaw, pytań, czy sugestii. Z jednej strony jest to dobre, bo każdy może się ze mną umówić, przyjść i porozmawiać. A z drugiej strony wymaga to dużo czasu i dobrej organizacji pracy. Jednakże od lat prezentuję taki styl zarządzania, ponieważ wolę bezpośrednio rozmawiać z ludźmi niż bazować na informacjach od osób trzecich. W pewnym sensie na wybór mojego stylu kierowania uczelnią wywarł wpływ film „Rashômon” w reżyserii Kurosawy, z lat pięćdziesiątych, który do dziś mnie inspiruje. Pokazane jest w nim wydarzenie, relacjonowane przez pięć osób. Każda z tych osób opowiada o tym samym wydarzeniu zupełnie inaczej. W efekcie na koniec filmu nie wiemy, co tak naprawdę się zdarzyło. Dlatego spotykam się z osobami, których sprawa dotyczy bezpośrednio, aby zapoznać się z ich oczekiwaniami i punktem widzenia.
I.B.: I jednocześnie pokazuje to, że taki styl zarządzania, jaki pan wybrał sprawdził się, bo został pan wybrany na drugą kadencję rektorską?
R.W.C: Tak, rzeczywiście, w głosowaniu przed drugą kadencją otrzymałem lepszy wynik, niż przed pierwszą, co może wskazywać na to, że przyjąłem dobrą strategię dla rozwoju uczelni. Porównując obie kadencje, ta druga była znacznie trudniejsza. Lata 2020-2024 przyniosły mnóstwo centralnych zmian. Ustawa z 2018 roku spowodowała fundamentalne przemiany, wiele rzeczy właściwie musieliśmy zmieniać od podstaw albo tworzyć od nowa. Przykładem mogą być szkoły doktorskie, które wprowadziły zupełnie nową formułę doktoratów i inne wymagania formalne. Jednak, przede wszystkim, z tą ustawą związany był system ewaluacji jednostek, który zmienił się diametralnie. Wprowadzone zmiany procedur i wymagań wywołały na polskich uczelniach chaos, zwłaszcza w kontekście uzależnienia finansowania od wyników ewaluacji. Chociaż ostatecznie okazało się, że ewaluacja nie ma bezpośredniego wpływu na finansowanie. Mimo tego, w ciągu czterech lat podejmowanych działań, osiągnęliśmy lepsze wyniki niż zakładaliśmy. Na 15 dyscyplin naukowych, 13 uzyskało uprawnienia, przekraczając zakładaną granicę 10 uprawień. Choć idealnym scenariuszem byłoby, aby wszystkie nasze dyscypliny posiadały uprawnienia, jednak niektóre z nich są jeszcze młode i dopiero się rozwijają. Generalnie jestem zadowolony z osiągniętych wyników.
W kontekście ewaluacji na uczelniach pojawiły się dwa kluczowe problemy. Po pierwsze, związane z pieniędzmi, czyli powiązanie ewaluacji z subwencją. Drugim problemem był związek ewaluacji z uzyskiwaniem uprawnień, zarówno doktorskich, jak i habilitacyjnych. W mojej opinii to był niewłaściwy pomysł, ale niestety tak się stało. Konsekwencją tego była konieczność walki nie tylko o finanse, ale również o uzyskanie lub utrzymanie uprawnień. Pojawiły się dane, które wskazywały, że po ewaluacji w Polsce pojawiło się ponad 100 nowych uprawnień doktorskich i habilitacyjnych, co ciekawe, również w jednostkach, które posiadają niewielu samodzielnych pracowników. Dlatego nie oceniam dobrze efektów automatycznego powiązania wyniku ewaluacji z uprawnieniami.
I.B.: Proszę wymienić największe osiągnięcia Pana kadencji.
R.W.C: Podczas moich kadencji rektorskich osiągnęliśmy jako Uniwersytet kilka znaczących sukcesów. Jednym z nich jest pozytywny wynik ewaluacji, w którą wszyscy włożyliśmy wiele wysiłku i pracy. Kolejnym ważnym osiągnięciem jest rozpoczęcie budowy nowej siedziby dla wydziałów humanistycznych w kampusie Uniwersytetu w Białymstoku. Planujemy zakończyć budowę do końca 2025 roku. Naszym celem zawsze było skonsolidowanie w jednym miejscu rozproszonych jednostek uniwersytetu, które dotychczas działały często w starych i nieodpowiednich budynkach. Mojemu poprzednikowi udało się wybudować budynki dla nauk ścisłych i przyrodniczych, co było ważnym krokiem w poprawie infrastruktury uniwersyteckiej. Budowa siedziby dla humanistyki to następny krok w realizacji tego planu, a kolejnym będzie budynek nauk społecznych. Podsumowując, w 2027 roku praktycznie będziemy w całości w kampusie. Naszym celem jest również silne powiązanie działalności dydaktycznej i badawczej uniwersytetu z regionem i miastem, w którym uczelnia się znajduje.
Ukończyliśmy także dwie inne inwestycje w kampusie: bibliotekę i planetarium. Rozpoczęliśmy też inwestycję na Litwie, w Wilnie. Funkcjonuje tam nasza zagraniczna filia – Wydział Ekonomiczno-Informatyczny Uniwersytetu w Białymstoku – i warto w tym miejscu podkreślić, że jesteśmy jedyną uczelnią w Polsce, która posiada swoją filię za granicą. Wydział posiada budynek, ale jest on w złym stanie technicznym, stąd decyzja o budowie nowego. W 2022 roku uzyskaliśmy pozwolenie na budowę. Już podczas nadchodzących wakacji nastąpi uroczyste otwarcie. Dotychczas, w ofercie edukacyjnej naszej wileńskiej filii mieliśmy cztery kierunki, a dzięki nowoczesnej infrastrukturze będziemy mogli lepiej rozwijać zarówno dydaktykę, jak i badania naukowe w związanych z nimi dyscyplinach. Filię w Wilnie traktujemy jako swego rodzaju misję, ponieważ gdyby nie nasza działalność, to polska mniejszość, która tam zamieszkuje, nie miałaby możliwości studiowania na miejscu w języku polskim.
Wystąpiliśmy również do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, w ramach nowych programów dotyczących remontów akademików i budowy nowych, o przyznanie środków właśnie na ten cel. Jeśli wybudowalibyśmy akademik na kilkaset miejsc, to moglibyśmy się pozbyć obecnego budynku DS i cały projekt w kampusie zostałby zamknięty. Poza kampusem pozostałby jedynie Wydział Prawa.
Dzięki zrealizowanym inwestycjom zauważalnie poprawił się standard pracy na naszej uczelni, co przełożyło się także na wzrost efektywności. W trudnych warunkach, jakie przyniosły ostatnie lata, nasze działania uważam za udane. Pomimo licznych trudności i zagrożeń, pozycja naszej uczelni jest stabilna. Podejmowanie kluczowych decyzji w tak dynamicznie zmieniającym się otoczeniu – w efekcie pandemii Covid-19, a potem wojny na Ukrainie – było prawdziwym wyzwaniem.
Podczas pandemii musieliśmy dostosować do nowych warunków sposób funkcjonowania uczelni, a wybuch wojny na Ukrainie skomplikował wiele spraw i przyniósł wiele następstw. Przykładem jest zmiana w relacjach z Białorusią. Wcześniej mieliśmy wielu studentów z Białorusi, ale obecnie ich liczba znacznie spadła. Jednakże, pomimo licznych perturbacji, udało nam się zachować stabilność i siłę. To efekt dobrego zarządzania, chociaż liczba zewnętrznych czynników, zarówno tych dobrych, jak i złych wpływających na naszą sytuację była znacząca w ciągu ostatnich czterech lat. Przyszłość pokaże, co dalej, ponieważ sytuacja na granicy z Białorusią jest dynamiczna, a czasy niepewne.
I.B.: Czy może Pan wyróżnić główne obszary badawcze na Uniwersytecie oraz zespoły naukowe?
R.W.C: Nasze wszystkie obszary badawcze zasługują na wyróżnianie, natomiast chciałbym wspomnieć o tych dyscyplinach, które w skali ogólnopolskiej czy światowej przynoszą nam prestiż lub nagrody. Na pewno należą do nich nauki fizyczne. Warto wspomnieć zespół badaczy pod kierunkiem prof. Andrzeja Maziewskiego z Wydziału Fizyki, który znalazł się wśród laureatów konkursu organizowanego przez sieć M-ERA.NET 3. Fizycy, wspólnie z partnerami z Hiszpanii i Turcji, realizują projekt „Materiały do ultrawydajnej chiralnej spintroniki” (ang. Materials for Ultraefficient Chiral SpinTronics – MUST). Głównym celem badań jest poszukiwanie nowych materiałów magnetycznych, które mogłyby znaleźć zastosowanie w technologiach informacyjnych. Jesteśmy też dumni z działalności prof. Piotra Jaranowskiego z Wydziału Fizyki Uniwersytetu w Białymstoku, który był zaangażowany w detekcję fal grawitacyjnych, uhonorowaną Nagrodą Nobla z fizyki (odebrali ją „ojcowie” badań w tym zakresie). Mamy ważne projekty prof. Andrzeja Stupakiewicza, dotyczące metody ultraszybkiego zapisu informacji. Badania naszych fizyków są wysoko oceniane na całym świecie. Dzięki ich pracy uniwersytet zajmuje wysokie pozycje w rankingach międzynarodowych.
Na pewno nasz Wydział Filologiczny realizuje szereg ciekawych badań i ma wiele osiągnięć, wspomnę chociażby badania nad romantyzmem i literaturą kresową – są to wybitne osiągnięcia. Historycy z UwB zdobyli w ostatnich latach wiele dużych grantów na badania, np. historii gospodarczej. Nasz Wydział Prawa posiada kategorię A+. Jednostka ta prowadzi mnóstwo ciekawych badań związanych z prawem cywilnym i podatkowym. Naukowcy z Wydziału Ekonomii i Finansów także zasługują na uznanie w zakresie współpracy z otoczeniem. Posiadamy ponadto stację terenową, dzięki której prowadzone są badania biologiczne podlaskiej przyrody. Należy wspomnieć także o prof. Marku Konarzewskim, obecnym szefie Polskiej Akademii Nauk, znakomitym znawcy przyrody Podlasia. Jego specjalnością naukową są zagadnienia z pogranicza ekologii, biologii ewolucyjnej, fizjologii i genetyki zwierząt. Jest nie tylko badaczem, ale i aktywnym popularyzatorem nauki. Prof. Marek Konarzewski jest m.in. autorem licznych artykułów popularnonaukowych i książek. Nasi chemicy cieszą się uznaniem na arenie międzynarodowej.
Badania naukowe realizowane na naszej Uczelni wyróżniają się różnorodnością i ogromnym zakresem, nie sposób ich wszystkich wymienić. Jestem także pełen podziwu dla badań dotyczących rozwoju regionalnego i lokalnego, prowadzonych w kilku jednostkach. Choć może się wydawać, że takie badania nie przyciągają uwagi globalnej społeczności, są one niezwykle istotne z perspektywy dziedzictwa kulturowego, historii i tradycji Podlasia. Podsumowując, prowadzimy różnorodne badania, które są istotne z lokalnej perspektywy, wspierając tożsamość i historię Podlasia.
Nie należy zapominać, iż stworzyliśmy Planetarium i Obserwatorium astronomiczne także z myślą o naszych naukowcach, zapewniając im możliwość prowadzenia badań. Zespół astronomów koncentruje się na badaniach i edukacji z tego zakresu. Dziś nasze Planetarium pełni rolę ważnego miejsca dla całego regionu i cieszy się popularnością, zwłaszcza wśród dzieci i młodzieży. Dzięki temu, że jesteśmy otwarci na społeczność, organizujemy różnorodne wydarzenia, takie jak otwarte wykłady, festiwale nauki i seminaria. Zapraszamy wszystkich, aby odwiedzali nas osobiście i poznawali, jak funkcjonuje nasza uczelnia.
I.B.: Jakie wyzwania stoją przed rektorami zarządzającymi polskimi uczelniami, pana zdaniem?
R.W.C: W moim przekonaniu, rektorzy zarządzający polskimi uczelniami staną przed dwoma kluczowymi wyzwaniami, które mogą znacząco zmienić strukturę szkolnictwa wyższego w Polsce. Pierwszym z nich jest spadająca liczba młodych ludzi, decydujących się na kontynuowanie nauki na studiach, co dotyczy nawet popularnych kierunków, takich jak informatyka. Prognozowany, największy spadek liczby studentów przewidywany jest za trzy lata. W związku z tym, rektorzy będą musieli podjąć działania, mające na celu zwiększenie atrakcyjności szkół wyższych w oczach młodych osób.
Drugim istotnym wyzwaniem jest zbyt duża liczba uczelni w Polsce, co prowadzi do konieczności procesu konsolidacji. Już kilka lat temu rozważana była konsolidacja Uniwersytetu w Białymstoku z Politechniką Białostocką, jednak ostatecznie nie doszło do realizacji tego projektu, pomimo wsparcia ze strony Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Niemniej jednak, proces konsolidacji jest nieunikniony w przeciągu najbliższych lat, aby uczynić polskie szkolnictwo wyższe bardziej efektywnym i konkurencyjnym.
I.B.: Panie rektorze, pana zainteresowania naukowe dotyczą rozwoju gospodarczego, głównie w zakresie roli technologii i innowacyjności. Jakie są pana spostrzeżenia, jeśli chodzi o wpływ nowoczesnych technologii na rozwój gospodarczy, mam tutaj na myśli zagrożenia i korzyści?
R.W.C: Żyjemy w czasach, które znacznie różnią się od tych z XIX wieku. W przeszłości technologie były tworzone w celu obniżenia kosztów, ułatwienia życia i przyspieszenia rozwoju społecznego. Ludzie wymyślali różne technologie i rozwiązania techniczne po to, żeby żyło się taniej i łatwiej, aby świat szybciej się rozwijał, a społeczeństwa bogaciły. To przyczyniło się do powstania klasy średniej i zmian politycznych. Jednak dzisiaj obserwujemy odwrócenie tego trendu. To znaczy, że dzisiaj technologie nie są wymyślane na dole, przez ludzi w firmach, po to, żeby było taniej, łatwiej i skuteczniej. Dziś technologie są narzucane firmom odgórnie, co prowadzi do znacznego wzrostu kosztów. Przykładem są technologie związane z elektromobilnością w Europie. Ta zmiana ma bardziej polityczno-społeczny niż ekonomiczny charakter.
Jak podają niektórzy ekonomiści, wdrożenie wszystkich ekologicznych technologii może doprowadzić do ubożenia Europejczyków o 300 milionów euro do 2050 roku, z uwagi na konieczność wzrostu nakładów na nowe rozwiązania. To jednak kwestia naszego wyboru – czy pragniemy czystszego, lecz uboższego życia, czy też akceptujemy pewien poziom zanieczyszczenia w zamian za większy dobrobyt. Wybraliśmy pierwszą opcję, a zatem obecnie technologie stają się narzędziem szerokiej polityki, szczególnie w Europie. Dzisiejsze technologie często odbierają ludziom to, co dawniej przynosiły, czyli sprzyjały zamożności i lepszemu życiu. Obecnie mają bardziej społeczny wymiar. Co więcej, niektóre nowe technologie są nawet zbędne z ekonomicznego punktu widzenia, co może negatywnie wpływać na gospodarkę, np. gdy ludzie spędzają więcej czasu w mediach społecznościowych niż pracując, czy myśląc.
W dzisiejszym świecie, w przeciwieństwie do przeszłości, mamy ogromny dostęp do wiedzy za pośrednictwem internetu. Jednakże nadal istnieje problem z wyborem, co jest naprawdę wartościowe i przydatne. Jak zauważył Stanisław Lem, duża część informacji dostępnych w internecie, to tak zwane „śmieci”, co oznacza, że istotne jest umiejętne dokonywanie selekcji. W kontekście nowej wiedzy istnieje obawa, że niektóre rozwiązania technologiczne na niej oparte, mogą mieć niewielki wpływ na rozwój gospodarczy.
Oczywiście, firmy wdrażające nowe technologie mogą osiągać ogromne zyski, ale patrząc globalnie, korzyści dla gospodarki mogą być ograniczone. Bardziej niepokoją mnie konsekwencje społeczne tego procesu. Przywołując ponownie pogląd Stanisława Lema, istnieje obawa, że system stworzony przez człowieka może w pewnym momencie zagrażać samemu człowiekowi, czyli jego twórcy. W takim scenariuszu należy zastanowić się, jakie priorytety powinniśmy postawić na pierwszym miejscu?
Z kolei Friedrich von Hayek, austriacki ekonomista, wyraził przekonanie, że technologia może być ludziom przydatna tylko wtedy, gdy ludzie równolegle uczą się korzystać z niej. Oznacza to, że sam rozwój technologii nie wystarczy; ludzie muszą również zdobywać odpowiednie umiejętności i kompetencje, aby móc wykorzystać w pełni nowe narzędzia. W ten sposób technologia staje się efektywnym narzędziem wspomagającym ludzki rozwój i postęp. Kapitał ludzki musi rozwijać się równolegle z postępem technologicznym. W dzisiejszych czasach zauważamy niepokojącą sytuację, że technologie rozwijają się, a my często pozostajemy krok w tyle za nimi.
W miarę jak technologia rozwija się i staje się coraz bardziej zaawansowana, istnieje niebezpieczeństwo, że społeczeństwo może stracić z oczu swoje ludzkie aspekty i wartości.
I.B.: Dziękuję za rozmowę i życzę dalszych osiągnięć i sukcesów.
Kwiecień, 2024
Fot.: zasoby własne UwB