„Jestem
zwolennikiem ewolucyjnego wprowadzania zmian i poprawiania tego, co wymaga
poprawy”.
prof. dr hab. dr h.c Krzysztof Kubiak
Małgorzata Moczulska, rzecznik prasowa, Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu: Kiedy rozmawialiśmy kilka tygodni po wyborach, pytałam Pana, jakie emocje towarzyszą rektorowi elektowi: radość, ulga, duma, obawa? Odpowiedział Pan wtedy, że wszystkie wymienione, a nawet jeszcze więcej. Czy coś się od tego czasu zmieniło?
Prof. Krzysztof Kubiak, rektor Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu: Bezpośrednio po wyborach była to przede wszystkim radość, ulga i duma. Gratulacje odebrałem nie tylko ja, ale też rodzina, a wynik wyborów entuzjastycznie przyjęto na uczelni. Jednak, kiedy te pierwsze emocje opadły, pojawiła się obawa i poczucie głębokiej odpowiedzialności za przyszłość naszego uniwersytetu. Mam świadomość, że powierzono mi duży mandat zaufania.
Minęły dwa miesiące od dnia objęcia przeze mnie urzędu rektora. A zatem emocje zostały wyciszone i nastąpił czas intensywnej pracy, w której staram się przede wszystkim budować rzeczywiste i pozytywne relacje zarówno w naszej uniwersyteckiej wspólnocie, w środowisku akademickim Wrocławia, jak i w otoczeniu społeczno-gospodarczym. Mam sygnały, że to się udaje, co z kolei mnie cieszy i mobilizuje.
Jako rektor każdego dnia podejmuję często niełatwe decyzje i czuję się za nie odpowiedzialny. Dobry i skuteczny rektor to człowiek otwarty, który słucha, dyskutuje, kalkuluje ryzyko oraz szanuje drugiego człowieka. I coś jeszcze – emocje, nie można im ulegać. I takim właśnie rektorem staram się być.
M.M.: Kadencja 2024-2028 będzie czasem rewolucji czy ewolucji? Jakie są Pańskie najważniejsze cele na najbliższe cztery lata, ale też jakie cele stawia Pan przed całą uczelnią?
K.K.: Wszystkie cele określiłem w programie wyborczym, który został pozytywnie przyjęty przez naszą społeczność akademicką. Teraz ten program jest wdrażany. Jestem zwolennikiem ewolucyjnego wprowadzania zmian i poprawiania tego, co wymaga poprawy. Zmiana powinna wynikać z konieczności jej wprowadzenia. Nie psujmy tego, co dobrze funkcjonuje.
M.M.: Co Pana zdaniem jest największym problemem do rozwiązania, czy też obszarem wymagającym największego nakładu środków, uwagi, zaangażowania sił?
K.K.: Czy mamy problemy? Tak, ale ma je każda uczelnia. Trzeba je zwyczajnie rozwiązywać, a nie odkładać w czasie. To staram się robić. Najpoważniejszym wyzwaniem, jest w tym momencie konieczność poprawienia kondycji finansowej uniwersytetu. To tym trudniejsze, że efekty muszą być widoczne szybko, mamy na to tylko rok. Nie ukrywam, że spędza mi to sen z powiek.
Drugą sprawą, równie priorytetową, jest nasze zaangażowanie w program IDUB – chcemy być uczelnią, która ponownie osiągnie status badawczej. Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zaplanowało w 2026 roku końcową ewaluację uczelni, które znalazły się w szczęśliwej dwudziestce pierwszej edycji programu. Oczywiście jesteśmy zainteresowani uzyskaniem jak najlepszych wyników oraz jak najwyższego miejsca w rankingu. Ale obszarem wymagającym zaangażowania sił i uwagi jest dydaktyka – mamy tu naprawdę dużo do zrobienia.
M.M.: Jak widzi Pan rolę dziekanów i rad dziekańskich?
K.K.: Tak jak mówiłem już wiele razy – centralizacja z definicji się nie sprawdza, dlatego przeprowadzamy decentralizację. To kierownicy wszystkich jednostek uczelni są odpowiedzialni, zarówno za podległych pracowników, jak i za realizację zadań przypisanych do jednostki. Dotyczy to wydziałów, katedr, instytutów, zakładów, ale także wszystkich jednostek administracyjnych.
Dziekani – w mojej wizji uczelni – odpowiadają za wydział w szerokim tego słowa znaczeniu. Tak było do roku 2020 i funkcjonowało naprawdę dobrze. Chciałbym, żeby ważne decyzje zapadały na wydziałach, w przypadku Uniwersytetu Przyrodniczego –bardzo różnorodnych. Dziekani i członkowie rad dziekańskich wiedzą najlepiej, w których kierunkach: naukowych, dydaktycznych, organizacyjnych, najlepiej zmierzać.
Uważam, że przede wszystkim sprawy pracownicze, należy rozwiązywać na szczeblu dyrektora instytutu czy kierownika katedry, a dopiero później, w razie potrzeby, przenosić tę decyzyjność „wyżej”.
O ważnych kwestiach będziemy dyskutować, może nawet się o nie spierać na kolegiach rektorsko-dziekańskich. W moim świecie dziekan ma być dla rektora i prorektorów partnerem do rozmowy. Mają wspólnie wypracowywać rozwiązania, również te strategiczne.
M.M.: W Pańskim wystąpieniu podczas inauguracji roku akademickiego odwoływał się Pan do wspólnoty, tradycji uniwersyteckiej. Jak chce Pan budować tę wspólnotę?
K.K.: Odwoływałem się, ponieważ kulturę uniwersytetu określa słowo „wspólnota”. Jak ją budujemy? Otóż rozmawiamy, szanujemy się, przekonujemy używając argumentów, wspólnie szukamy rozwiązań i czujemy się odpowiedzialni za Alma Mater. Stawiam na taki styl komunikacji, w której nikt nie jest obrażany, wykluczany, pozbawiany bezpieczeństwa, w której promuje się wartości i kreatywność.
M.M.: Często podkreśla Pan zaangażowanie naukowców z UPWr w rozwiązywanie problemów, jakie przynosi nam współczesny świat. Jak widzi Pan współpracę z innymi uczelniami, jednostkami samorządu terytorialnego, przedstawicielami władzy państwowej?
K.K.: Relacje uniwersytetu z otoczeniem zewnętrznym są wszechstronnie i odbywają się na wielu płaszczyznach. Wyobrażam sobie tę współpracę jako otwartą, skuteczną, zaangażowaną, wykorzystującą ogromny potencjał intelektualny pracowników naszej uczelni. To nie jest przypadek, że w tej kadencji powołany został prorektor ds. relacji społeczno-gospodarczych.
Sporo się w tym temacie dzieje. Np. podczas niedawnej wizyty Marszałka Województwa Dolnośląskiego Pawła Gancarza omówiliśmy możliwości uruchomienia innowacyjnych działań edukacyjnych, szczególnie w kontekście zarządzania kryzysowego i przeciwdziałania zagrożeniom powodziowym. Jako uczelnia dysponujemy specjalistyczną wiedzą w zakresie gospodarki wodnej, hydrologii i inżynierii środowiska, którą chcemy efektywnie wykorzystać w kształceniu kadr oraz wspieraniu samorządów w budowaniu odporności na ekstremalne zjawiska pogodowe.
Wkrótce będę rozmawiał o wspólnych, m.in. z władzami Wrocławia projektach łączących naszą działalność badawczą z realną poprawą jakości życia mieszkańców aglomeracji. W tym obszarze mamy już praktykę dobrej współpracy, ponieważ jako uczelnia aktywnie wspieramy rozwój zielonych przestrzeni miejskich, które nie tylko podnoszą walory estetyczne, ale przede wszystkim pomagają mieszkańcom adaptować się do postępujących zmian klimatycznych. Chcemy tę współpracę rozszerzyć.
W obecnej kadencji stawiamy na ścisłą współpracę z podmiotami gospodarczymi w zakresie realizacji celów zrównoważonego rozwoju, ochrony środowiska i zielonych technologii, w których jesteśmy niekwestionowanym liderem. Tu otwiera się ogromne pole do współpracy.
M.M.: Jest Pan związany z Wydziałem Medycyny Weterynaryjnej, przez dwie kadencje był Pan jego dziekanem. Nie ulega wątpliwości, że weterynaria to nasza wizytówka. Będzie Pan umiał, mimo to, nie stawiać jej ponad inne wydziały?
K.K.: Fakt, jestem mocno przywiązany do swojego wydziału, jego dorobek jest dorobkiem wszystkich osób, które nim kierowały, również moim, ale będąc rektorem muszę patrzeć na całą uczelnię, nikogo nie faworyzować. Liczę, że każdy z dziekanów będzie dbał o tę równowagę i o nią zabiegał. Ja będę ich w tym wspierał np. przy pozyskiwaniu środków zewnętrznych, ale też oczekiwał, że od nich będzie wychodziła inicjatywa.
Myślę, że przed każdym wydziałem stoją wyzwania, przed weterynarią również. I, że wspólnie im sprostamy.
M.M.: Dziękuję za rozmowę i życzę osiągnięć w realizacji planów.
Od 15 lat przypada nam zaszczyt bezpośrednich spotkań z rektorami, dziekanami, dyrektorami instytutów naukowo-badawczych, profesorami, naukowcami – liderami polskiej nauki. Nauka i Biznes to wiodące w Polsce czasopismo popularno – naukowe. Na bieżąco relacjonujemy i analizujemy aktualności w takich obszarach, jak: polska nauka, badania naukowe, innowacje, biznes i gospodarka. Publikujemy cyklicznie czasopisma: „Nauka i Biznes”, „Medycyna i Zdrowie”, „Warsaw Business Guide” oraz książki, m. in. „Pasje i marzenia liderów XXI wieku”.