Wydział Matematyki, Informatyki i Mechaniki Uniwersytetu Warszawskiego
„To właśnie na Uniwersytecie Warszawskim pracuje najwięcej polskich zdobywców prestiżowych grantów Europejskiej Rady Badań Naukowych (ERC).”
Izabela Blimel: Wydział Matematyki, Informatyki i Mechaniki należy do najlepszych wydziałów Uniwersytetu Warszawskiego, a pracownicy wydziału zdobywają najwięcej prestiżowych grantów na polskim rynku naukowym, jakie to są granty?
Prof. dr hab. Paweł Strzelecki, prodziekan ds. badań i współpracy międzynarodowej, WMIM UW: Instytucje w całej Polsce mają prawo i możliwość ubiegania się o granty krajowe i europejskie. Ale to właśnie na Uniwersytecie Warszawskim pracuje najwięcej polskich zdobywców prestiżowych grantów Europejskiej Rady Badań Naukowych (ERC). Na nasz wydział trafiło dotychczas sześć grantów ERC, tzn. około połowy wszystkich takich grantów na całym UW. Profesor Mikołaj Bojańczyk otrzymał dwa granty: pierwszy w konkursie „Starting Grant” i drugi prestiżowy „Consolidator Grant”, przyznawany na rozwój działalności własnej grupy. W 2010 roku także prof. Sankowski otrzymał grant w konkursie „Starting Grant” na przedsięwzięcie „PAAL – Practical Approximation Algorithms Library”, a w lipcu 2015 roku ERC przyznała mu kolejny grant , typu „Proof of Concept.” Granty ERC w informatyce otrzymali również dr Marek Cygan (algorytmika) i prof. Stefan Dziembowski (kryptografia).
Pierwszy matematyczny grant ERC w Polsce będzie wprawdzie realizowany w Instytucie Matematycznym PAN, ale jego zdobywca, dr Piotr Nowak, zaczynał zdobywać wykształcenie na na naszym wydziale i pracuje na stanowisku badawczym oferowanym przez IMPAN wspólnie z UW.
Prof. dr hab. Andrzej Tarlecki, dziekan WMIM UW: Tak, to z pewnością nasze sukcesy, ale z kolei te wskaźniki pokazują, ile polska nauka ma do nadrobienia: zaledwie jedna instytucja zagospodarowuje niemal co trzeci z grantów ERC we wszystkich dziedzinach nauki w kraju. Świadczy to jednak o tym, że to co się zdarza rzadko w polskiej nauce, na naszym wydziale jest naturalne.
I.B. Czy nie jest tak, że do WMIM UW trafiają najlepsi ludzie z całego kraju?
P.S.: Kiedy spojrzymy na dane z biura rekrutacji UW i weźmiemy pod uwagę sytuację całego UW, to okaże się, że jesteśmy jednak uniwersytetem mazowiecko-podlaskim.
A.T.: Natomiast wyniki rekrutacji na WMIM prezentują się nieco inaczej. Informatyka ma 50 procent studentów z Mazowsza i tyle samo spoza województwa, a w matematyce jest ponad 60 procent studentów z Mazowsza. Do nas zgłaszają się najlepsi informatycy z niemal całej Polski. Jest to efektem dobrych praktyk całego środowiska naukowego, jakie wykształciło się na naszym wydziale. Już wiele lat temu prof. Jan Madey rozpoczął działalność w Krajowym Funduszu na rzecz Dzieci. Dziś dawni wychowankowie tego Funduszu często zostają pracownikami wydziału i pracują z następnymi pokoleniami uzdolnionej młodzieży.
- S.:Niektórzy obecni 40 letni profesorowie zaczynali swoją edukację w wieku 12 czy 15 lat w Krajowym Funduszu na rzecz Dzieci. Udało się nam wychwycić wielu najzdolniejszych.
A.T: Profesor Strzelecki zaangażowany jest w działalność wielkiej Olimpiady Matematycznej, która ma już swoje wieloletnie tradycje w Polsce. Przewodniczącym Komitetu Olimpiady Informatycznej w Polsce jest również kolega z naszego wydziału. Możemy się poszczyć tym, że każdego roku przyjmujemy na nasze studia około 50 olimpijczyków; z grubsza 2/3 z nich dostaje się na informatykę, a 1/3 na matematykę, natomiast ci najlepsi podejmują studia matematyczno-informatyczne. Ludzie, którzy tutaj przychodzą, mają często kontakt z naszymi środowiskiem akademickim już w szkołach. Są to bardzo cenne osoby, czołówka polskiej młodzieży, zajmująca się naukami ścisłymi. Są to już pokolenia wybitnych matematyków i informatyków.
I.B.: Co trzeba zrobić, żeby tak właśnie się działo, jak na WMIM?
- S.:Myślę, że dobrym przykładem jest anegdota o brytyjskim trawniku, który trzeba regularnie kosić, podlewać i robić to odpowiednio długo. Dlaczego ja zacząłem być aktywny naukowo w pewnym momencie życia? Bo moi koledzy, starsi ode mnie, tacy po prostu byli. Ludzie, którzy mnie uczyli, byli dla mnie mentorami, wzorami, byli niedoścignieni. I nagle, w pewnym momencie zaczęli do mnie zwracać się po imieniu i chcieli rozmawiać na poważne naukowe tematy. Mieli kolegów na świecie, w czołowych ośrodkach naukowych, i pod wieloma względami tam było podobnie jak u nas. Zaangażowanie do nauki odbywa się poprzez osobisty przykład nauczycieli, świadomość, że z tym związana jest kariera naukowa, i że to, co robię, po prostu sprawia radość.
W naszym wydziale studiują bardzo dobrzy ludzie. Nie możemy się pochwalić, jak niektóre inne wydziały UW, że mamy np. 20 kandydatów na miejsce. Natomiast trzy lata temu wykonaliśmy przegląd wyników matur na informatyce i na matematyce. Okazało się, że w populacji studentów pierwszego roku, średni wynik z matury rozszerzonej z matematyki wyniósł ok. 91 procent, a mediana była na obu kierunkach nieco wyższa (na matematyce odnotowaliśmy większe odchylenie standardowe, ponieważ jest tam nieco niższa poprzeczka). I co ciekawe, najlepsze wyniki maturalne mieli studenci, którzy dostali się na studia ekonomiczno-matematyczne. Jednym z modelowych typów osobowości przyszłych studentów naszego wydziału jest bardzo zdolny uczeń, dobry z wszystkich przedmiotów, w tym bardzo dobry z matematyki.
I.B.: Jakie są losy absolwentów wydziału?
P.S.: Przychodzi mi na myśl anegdota, którą często opowiadam. Dwa lata temu zgłosił się do mnie student, którego uczyłem. Był na trzecim roku. Zapytał, czy mógłbym napisać mu rekomendację, ponieważ chciał podjąć studia w Wielkiej Brytanii. Zapytałem, dlaczego miałbym pisać tę rekomendację? Chłopak odpowiedział: Bo pan jest tym nauczycielem akademickim, który uczył mnie najwięcej przez dwa lat. Pomyślałem, że coś w tym jest, gdyż rzeczywiście godzin analizy matematycznej w programie jest wiele. Na drugi dzień, po zapoznaniu się z wynikami studenta, powiedziałem: Był pan czwórkowym studentem. Właściwie pana nie znam, ale mogę napisać, że chodził pan na moje wykłady analizy matematycznej przez 2 lata, program zaczynał się tu i kończył tu na pierwszym roku, na drugim roku podejmował to i do końca drugiego roku dojeżdżał tu i tu. Taki opis dla każdego profesora w Cambridge czy w London School of Economics powinien być zrozumiały. I mogę jeszcze napisać, że na koniec drugiego roku był pan 27 na 145 osób w moim protokole, miał pan 4. i uważam, że może pan podjąć studia magisterskie gdziekolwiek. Napisałem to. I po trzech miesiącach okazało się, że ten student dostał się zarówno do Cambridge, jak i do London School of Economics. I mógł sobie wybrać.
Dla wielu osób w Europie jest rzeczą oczywistą, że typowy, czwórkowy absolwent WMIM UW nie odstaje od analogicznego studenta w Wielkiej Brytanii, Francji czy Niemczech. My żyjemy na globalnym rynku, a nie na lokalnym.
A.T.: Około 30 lat temu intensywnie współpracowałem z grupą kolegów z Gdańska. Jeden z nich pracował zarówno w The Laboratory for Foundations of Computer Science (LFCS), instytucie w School of Informatics Uniwersytetu w Edynburgu, jak i w WMIM UW. Porównując obie instytucje, zawsze powtarzał mi, że właśnie w Warszawie doznał największego szoku kulturowego i naukowego, tutaj zdobył niezwykłe doświadczenia intensywnej i różnorodnej pracy naukowej, a także poznał szerokie i bardzo aktywne naukowo środowisko. Pod tym względem przejazd z Gdańska do Warszawy był dla niego znacznie większym skokiem niż późniejszy wyjazd do Edynburga.
I.B.: Czy można wyróżnić flagowe produkty, najlepsze pomysły naukowe na wydziale?
P.S.: Wydział Matematyki, Informatyki i Mechaniki jest bardzo silnym i wszechstronnym ośrodkiem naukowym, dlatego mielibyśmy pewien kłopot z wyróżnieniem jednego produktu flagowego, czy jednego najwybitniejszego pomysłu naukowego. Na wydziale pracuje kilka bardzo silnych grup widocznych w skali światowej, zarówno w informatyce, jak i matematyce. Każdą z nich można byłoby chwalić.
A.T.: Natomiast bardzo trudno byłoby te grupy uszeregować. Na przykład w informatyce mogę wymienić równocześnie kilka grup naukowych, każda z nich na światowym poziomie. Obejmują one naukowców światowej klasy na różnych etapach kariery: od najbardziej doświadczonych badaczy, o znanym i uznanym od lat dorobku naukowym, takich jak profesorowie Wojciech Rytter (algorytmika) czy Jerzy Tiuryn (bioinformatyka, wcześniej algebra i logika w informatyce), przez młodych, wybitnych profesorów średniego pokolenia, na czele z wymienionymi już naukowcami wyróżnianymi grantami ERC, po świetnych młodych i robiących szybką, międzynarodową karierę naukową doktorów, z których dla przykładu wymieniłbym Marka Cygana, Michała Pilipczuka czy Marcina Pilipczuka (algorytmika, logika w informatyce).
P.S.: W matematyce na pewno bardzo silną grupą jest grupa probabilistów. W książce „Genialni. Lwowska szkoła matematyczna ” Mariusza Urbanka występuje postać prof. Stanisława Mazura, który po II wojnie światowej znalazł się w Warszawie. Był jednym z ojców-założycieli Instytutu Matematyki UW. Wśród jego uczniów był prof. Stanisław Kwapień – dziś członek rzeczywisty PAN, a wśród uczniów prof. Kwapienia są dzisiejsi probabiliści WMIM UW, czyli czterdziestokilkuletni liderzy tej grupy, profesorowie Rafał Latała i Krzysztof Oleszkiewicz. Innymi wybitnymi postaciami tej generacji w polskiej matematyce są też np. prof. Adrian Langer i prof. Jarosław Wiśniewski (geometria algebraiczna) czy prof. Anna Zdunik (układy dynamiczne).
I.B.: Dziękuję za rozmowę i życzę kolejnych sukcesów.